Fajne uczucie. Ale po kolei.
T.Love cudnie zagrali "Kubę", stylowo, rasowo. To jest uliczna kapela z energią pociągu, symbiotyczna, organiczna. Nie wiedziałem o tym, póki ich nie spotkałem na próbie i dziś na scenie. Dobrze się z nim poczułem w tych dwóch piosenkach.
Oficjalny statement: Jestem wdzięczny chłopakom z TL, bo mi pomogli w podjęciu decyzji. Lekuchno mnie pchnęli w plecy.
A teraz do rzeczy. Zagrałem oczywiście w kapeluszu od Pau :)
A Paula była na koncercie! Wysyłała mi smsy do garderoby, że na widowni czad i euforia. Tańczyła, szalała, śpiewała, rozrabiała jednym słowem.
Niestety, nie spotkaliśmy się, bo tłum był dziki. Ale - i tu jest cwancyk! - i tak zrobiła mi taaaaak wielką frajdę, że znów zabrakło mi nawijki. Bo (jak się okazało) była ubrana była następująco:
Jak to się nazywa? Telepatia? Parapsychologia? Tasamafala?
Nieważne.
Jedną fankę już mam i jest powód by zagrać w kwietniu.
Z.
BYŁEM! Byłem przepełniony RADością. CUD!nie? Kora też Super(PL-w CI..). NieŹle się zapowiada 16.04.10 w Stodole. OYTO - eMKo. Pzdr. dla PP!!!
OdpowiedzUsuń