Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


piątek, 10 lipca 2009

Pierwszy raz.


A więc macie pierwsze prywatne tabloidowe ujęcie Hołdysów i to bezkarnie.
Na dole tego postu.
Upadek.


Nigdy dotychczas nie pozwoliłem nikomu filmować siebie prywatnie, ani mojej żony, rodziny, moich psów, moich synów, mojego domu, pogrzebu, spaceru. Nic.

Nigdy żadne medium nie miało możliwości zrobić wywiadu z Gusią. Takie jest nasze Prawo Of Love: Gusia jest pod ochroną. Showbiznes to męska wojna, jej nie dotyczy. Żadne tabloidy, gówniane kamery, mikrofony wetknięte tu czy tam - nic, nigdy.

Gazety i telewizje wiedzą o tym od lat i nie ma problemu. Nie ma szans na "A na ilu piętrach państwo mieszkacie?... A mąż to panią napierdala?... A synowie to wczoraj wszystko w kasynie przegrali, czy może sobie zostawili po żetonie?..." Niektórzy pamiętają, że zaraz po 1984 roku zamilkłem na kilkanaście lat i nie udzieliłem ani jednego wywiadu, nie mieli co dzwonić. Przez ten czas nie zagrałem w Polsce ani jednego koncertu, po prostu znikłem. Mieszkałem sobie w bloku na Yelonkach. Zmieniłem numer telefonu. Bo prawda jest taka, że mi nie zależy.

Trudne do uwierzenia. Nie?

Dziś nie mam z tym problemu. Nie jestem już atrakcją medialną. Musiałbym kogoś przejechać na pasach, żeby napisali. Na mój rozwód nikt by nie przyszedł. Może gdybym się pijany tarzał się pod jakąś knajpą z Chyrą czy Szycem (zrobiłbym to z przyjemnością, gdybym tylko pił), to bym się jeszcze załapał tu i ówdzie. A tak - nie ma mowy. Tylko jedno jest pewne: jak kojfnę - zlecą się wszyscy.

Dlatego póki co korzystam ze spokoju i wolności, jakiej wielu ludzi nie zna. Potem się zobaczy.

* * *

To, co tu tkwi poniżej, to w sumie nic wielkiego: filmik komórkowy z naszego dzisiejszego spaceru z psami po wsi.


Suseł, Bronek, Gusia i ja. Wiejska cicha droga. Tytus gdzieś w mieście kręci trailer do sztuki, Dawid jest w Los Angeles. My sobie wędrujemy w milczeniu. Bo duzi ludzie mało mówią, kiedy myślą klubie, jaki zamierzają otworzyć w Warszawie.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja,
ul. Przesmyckiego 40 05-500 Piaseczno,
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz