Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


poniedziałek, 20 lipca 2009

Dymimy, pudlujemy i jemy chłodniki Anny S.
O Tomku Sekielskim, paparazzim i in.

* * *

DZIŚ GREAT SEKIELSKI!!!!

Że Tomek Sekielski potrafi zjeść to oczywiste. Że gdyby jadł wstrętne rzeczy to nie stosowałby od czasu do czasu diet - też każdy zakuma. Ale Tomek jest Tomek. Na stole ląduje chłodnik - i po człowieku.


Film z wakacji Tomka nakręciła jego żona Anna (też komórką, jak należy), której z całego serducha dziękujemy. Bo też i ona jest bohaterką filmu, w którym Sekielski Man tylko opowiada. Sami sprawdźcie. (Oczywiście fimik jest stworzony specjalnie dla Pauliny, żebyście po jego obejrzeniu nie tylko polecieli do lodówki po coś do jedzenia, ale też żebyście nie zapomnieli po co tu jesteśmy)


Coś wam zdradzę. Żadnej wazeliny. Dwa lata temu Tomek był gościem Akademii Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wejściu dostał owację od paru tysięcy ludzi, co nim lekko wstrząsnęło. Na zejściu dostał drugą owację od tych samych ludzi, bo nie chcieli go puścić. Między owacjami opowiadał o swojej dróżce dziennikarskiej od gnojka z liceum po gwiazdę TVN. Opowiadał o tym, jak w poszukiwaniu roboty spał na podłodze w jednej z redakcji. O tym, jak pozwolono mu nadać pierwszy materiał z miasta na żywo. Kiedy się słuchało tej opowieści - ludzie dostawali skrzydeł i zaczynali jarzyć, że w życiu wszystko jest możliwe.

Tomek nie zwariował.
Widzieliście to na filmie.

Dzięki wielkie Anno i Tomku za pomoc :)

* * *

Teraz druga część dnia.
Opowieść o paparazzim.

Być Antypudlem jest łatwiutko. Trza mieć ze sobą komórkę ze zdolnością filmowania. Potem idzie się do marketu po wędlinę i owoce, staje się przy stoisku i słyszy głos męski "Temu Hołdysowi to niech pani same tłuste pokroi". Nauczony nie reagować na warknięcia lamusów nawet nie skręciłem wzroku. Nagle coś mnie "pac!" w plery, niczym packa Pauli do packowania śmiecia. Odwracam się - Maciek. Jeden z najfajniejszych ludzi w showbizie, niekłamiący, pogodny Maciek Kozłowski. The Aktor. Równie waleczny, jak Paulencja, o czym kiedy indziej. Od razu sam nawinął, że jutro kręci dla niej film z wiewiórkami, których ma na wsi piętnaście czy sto piętnaście, nie pamiętam.

Taką mamy moc.


Nędzarze ze spasionymi Nikonami czołgają się w krzakach, żeby podejrzeć co taki Kozi robi z rana w śmietniku, a my będziemy mieli za friko film z jego wiewiórkami.

Dobra, o Maćku i jego żonie Agnieszce (pięknie malująca malarka) będzie tu na bloszku więcej jak przyślą te wiewiórki. Dziś (jedynie na dowód, że pudlowanie jest nikczemnie proste) krótki filmik, jaki sam nakręciłem w markecie "Piotr i Paweł" pod Warszawą. Bo ja się nie opierdalam.

Jednak piętnascie tych wiewiórek.

Koniec gadki. Teraz jazda do banku, natychmiast.
Please.
Boston czeka z wyciągniętą ręką na kesz za operację. A my się tu spotykamy, by zebrać resztę potrzebnej kasy.
Ja tu filmiki i zeznania - ty je oglądasz i czytasz.
I pomagasz.

Z.

PS
A propos tegorocznego Przystanku Woodstock i Akademii Sztuk Przepięknych. W tym roku mnie nie będzie, muszę odpocząć, ale to pryszcz: zastąpi mnie Piotrek Najsztub, więc może być tylko lepiej. No i goście będą tacy, że nie mam słów. Cięzki nokaut. Najwięksi polscy twardziele, dzięki którym nie mówicie na codzień w rosyjskim języku: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, król umierania ze smiechu i bohater filmu "Rejs" Stanisław Tym. Zagra z wami na ASP Leszek Możdżer (nie mam pytań!) i będziecie mogli pogawędzić z bardzo kumatym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, Januszem Kochanowskim. Naprawdę kumatym. Można z nim omówić nawet sprawy ciężkorodzinne. Ja bym na waszym miejscu pojechał, bo takiej ASP jeszcze nie było. Good luck and good night.


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

5 komentarzy:

  1. Proszę Pana, protestujący KDT czekają na występy artystów, i kanapki i termosy z kawą.

    I żadnego artysty tam nie ma. Co się stało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz serio czy żartujesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że żartuję, gorzko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie będę niepokoić.
    Miłego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie naprawimy całego świata. Możemy spróbować naprawić coś blisko siebie. Łatwo jest pobiec z termosem i zaspiewać piosenkę komukolwiek. Trudniej ogarnąć system prawny swojego kraju.

    Takie tam.

    :)

    OdpowiedzUsuń