Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


piątek, 27 listopada 2009

Już po.

Fajne uczucie. Ale po kolei.

T.Love cudnie zagrali "Kubę", stylowo, rasowo. To jest uliczna kapela z energią pociągu, symbiotyczna, organiczna. Nie wiedziałem o tym, póki ich nie spotkałem na próbie i dziś na scenie. Dobrze się z nim poczułem w tych dwóch piosenkach.

Oficjalny statement: Jestem wdzięczny chłopakom z TL, bo mi pomogli w podjęciu decyzji. Lekuchno mnie pchnęli w plecy.

A teraz do rzeczy. Zagrałem oczywiście w kapeluszu od Pau :)

A Paula była na koncercie! Wysyłała mi smsy do garderoby, że na widowni czad i euforia. Tańczyła, szalała, śpiewała, rozrabiała jednym słowem.

Niestety, nie spotkaliśmy się, bo tłum był dziki. Ale - i tu jest cwancyk! - i tak zrobiła mi taaaaak wielką frajdę, że znów zabrakło mi nawijki. Bo (jak się okazało) była ubrana była następująco:
























Jak to się nazywa? Telepatia? Parapsychologia? Tasamafala?
Nieważne.
Jedną fankę już mam i jest powód by zagrać w kwietniu.

Z.

Dziś gram.

Nie ma się co rozwodzić.

Z.

A, Pau będzie na widowni :)

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

poniedziałek, 23 listopada 2009

Poznajecie tę laseczkę?

To taka jedna moja kolezanka, wysoka, zgrabna, nie znacie jej. Czasem przemknie przez miasto tu czy tam, czasem do kogoś się uśmiechnie i jeśli ten ktoś jest facet, to ją rwać chce od razu. A jak kobieta, to zazdrosci jej włosów, sylwetki, nóg i wzrostu.
Taka jedna, miejska podrywaczka.
Paulina ma na imię.





Jak jej się nudzi, to zapozuje jako modelka, a jak jej się nudzi bardziej, to nadziewa przeciwnika na floret niczym szaszłyk i potem wyluzowana idzie poodpoczywać przy Tai Chi albo podczas masażu twarzy.
















Zwykła dziewczyna, jak każda inna.
Paulina Pruska.
The Wonder Woman

Z.

Opis do fotek brzmi:
"Moj telefonik zastepczy nie jest w stanie wysylac mmsow(czego bardzo zaluje).Wysylam wiec droga mailowa,fotki z malej przygody szermierczo-reklamowej :) Nie jestem sprawna jak kiedyś.Nie władam tak nogą jak dawniej.Choc przez mysl przemknal cien tesknoty,to jednak fajnie bylo czuc na sobie szermierczy ekwipunek.Zanurzyc sie we wspomnieniach zwiazanych z tym sportem.Teraz trenuję powrót do zdrowia :).
Sciskam mocno.
pau"


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

niedziela, 22 listopada 2009

Pierwszy muzyk zaangażowany.

Jestem po pierwszej rozmowie nt koncertu 16 kwietnia 2010.
Zgodził się natychmiast, co mnie bardzo, bardzo cieszy.
Bo to fenomenalny artysta.

I przeczytałem kolejny wpis Pauliny, mistyczny.
Czasem dzwonimy do siebie, czasem esemesujemy.
Jest w pobliżu bez przerwy, jak element powietrza.

Genialnie pomaga komuś innemu.

Nie tylko mnie.

A ja ogarniam/ujarzmiam chaos.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

środa, 18 listopada 2009

Nie ten wieczór.

Sorki, mam podły nastrój, nie nadaję się do nadania obiecanego komunikatu filmowego.
Może jutro.

Moja funfelka hipiska, Ania "Figa" Kołyszko, genialna tłumaczka litaretaury pięknej, od Faulknera po Allena, od Rotha po Rushdiego, od Cohena po Keruaca, spakowała się ostatniej nocy i odeszła po cichutku, zostawiając cudne wspomnienia, ale też sporo niezaradności przede mną. Bo kto mi teraz pomoże w tłumaczeniu tego i owego, albo nagada lub ponarzeka na czacie?

Namawiała mnie na granie, a sama gasła powolutku.
Skubana.
Ale zostawiła wspaniały punkt odniesienia.
I to się liczy. Tylko to.
Liczą się dobre punkty, nie złe.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

wtorek, 17 listopada 2009

Mój koncert.















Zagram 16 kwietnia w Stodole. W środę (18.XI) wieczorem zamieszczę tu filmidło z moim wyznaniem w tej sprawie.
Dziś powiem jedno: zaczynają się bezsenne noce.
Trzymajcie za mnie kciuki, friendzi.

Z.

czwartek, 12 listopada 2009

Uwaga... uwaga... uwaga!!!

NIEBAWEM SUPERAUKCJA SUPER ZIPPO!
TAKIEJ ZAPALNICZKI JESZCZE NIE BYŁO ... NA ŚWIECIE!
ZA DWA-TRZY DNI.
MUSZĘ WAS POTRZYMAĆ W NAPIĘCIU :)

Pozdrówka.
Z.

Oczywiście dochód z aukcji bezlitośnie śmignie na konto Pauliny, przed którą kolejne wyjazdy do USA i walka z resztkami suknisynka o ksywie Śmieć.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

wtorek, 3 listopada 2009

Splot wielu potrzeb różnych ludzi.

Namierzyłem przypadkiem filmik, w którym organizatorzy meczu FlakMecz (przyniósł kilkanaście tysiaków dla Pauli, jea!) opowiadają jak do niego doszło. Ciekawy punkt widzenia, którego nigdy bym się nie spodziewał. Strategia, marketing, pomysł, selekcja celu akcji charytatywnej... Szalenie pogodnie opowiadają o szalenie skomplikowanej i zaskakującej machinie promocji internetowej. Oto ten fimik.



Z.


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

niedziela, 1 listopada 2009

Teraz powoli będę wklejał zdjątka z wczoraj i dzisiaj.

Wczoraj wylądowalimy z Gu w klubie Radio Luxemburg na urodzinach Marcina Mellera. Spoko impreza, mnóstwo ludzi, wrzutka na wejściu na dom dziecka i koncert dwóch kapel - Muzyka Końca Lata i Andy.

Radio przypomina dziadowskie kluby w rodzaju CBGB's, chętnie bym tam zagrał nieoczekiwanie któregoś dnia, ale pewnie mnie nie wpuszczą.

Muzyka Końca Lata przypomina amerykańskie grupy realnego undergroundu - nie istniejącą już Guided By Voices i Bonniego Prince'a Billy. Niby prosta muzyka, a pogodna i pełna energii. Zacząłem się z Gusią gibać jak na prywatce, powaga. No no. A! Wokalista miał gajer i spodnie wyprasowane w kant, upadłem na plecy z miłości! Są TUTUTU.




Gu się gibie.










W pewnej chwili goście zaczęli znosić dynie i zrobił się z tego minidekor. Ale bez przegięcia. Jedynym
obiektem w sam raz na Halloween byłem ja.





41-letni Meller był najgłówniejszym widzem, gibał się najbardziej, bo to jego ulubiona kapelnia.



Potem na scenie pojawiła się żeńska orkiestra Andy, w której na gitarze gra oraz śpiewa główne wokale Ania Dziewit, prywatnie małzonka Mellera. Jak grają mozecie się zorientować TUTUTU Dziewuchy były zdeczka speszone, bo to chyba pierwszy ich występ przed tłumem.


My z Gu gibaliśmy się nadal. Gusię rozbolała głowa, mnie kolano, które mam zdewastowane, skonstatowaliśmy, że jesteśmy najstarsi w miejscu. Więc gibaliśmy się łagodniej i sennie, a potem daliśmy w angielską długą.

* * * *
W nocy spaliśmy.

* * * *
Następnego dnia rano wtargnęliśmy z Tytusem do TVN24. W garderobie spotkaliśmy Krzysztofa Kolbergera, człowieka niezłomnego. Brak słów.

Potem do garderoby zajrzała drobna dziewczyna. Okazało się, że to bliska naszemu sercu blipowiczka ^krolowanocy. Miła jak nie wiem co. Więc fotka denuncjunąca z Tito została wykonana i zainstalowana na Blipie. Jak w Pudelku.

I potem, juz na zywo w studio, pstryknąłem fotkę Jarkowi Kuźniarowi i wysłałem na Blipa. TVN24 blipuje, kręci ruchem drogowym i informacjami, ja blipuję w swojej sprawie zdeczka artystycznej, Tytus blipuje. Lepsze toto niz twitter, gdzie zatrzęsienie polityków i dziennikarzy Salonu24, zgroza.

I tyle relacji. Teraz oglądamy "Wojnę polsko-ruską". W sam raz na święto ludzi zmarłych.

Z.



Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"