Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


czwartek, 10 września 2009

Nic nie powiem.

Dawno nie było żadnego filmiku, nie? Hehe, tsfaniaczki.
Nasze macki bezustannie oplatają wszystkie fontanny, place i - co najważniejsze - piękne, czarnowłose i utalentowane laski.
Pau, uważaj, Kayah do Ciebie przemawia!



Wielkie podziękowania dla Kayi-ah za dobre słowo! (Przy okazji: świetna kreacja i w ogóle luk :)
A także wielkie thankyou dla Emilki Stankiewicz, czarnopiórej rozrabiary z TVN, która pomaga mi w polowaniu :)


Wstawiam ten filmik na szybko, bez tytułu, w przelocie, bowiem mam trochę zapieprzu w związku z wyjazdem. Tak, tak, pan Zbigniew jedzie w stronę morza: od niedzieli będzie kontrolował sytuację z miasta Gdyni, gdzie wyląduje jako Jaśnie Pan Juror Wielkiego Festiwalu Filmowego. (Poznam tam m.in. panią Andę Rottenberg, fantastyczną byłą dyrektorkę Zachęty, co mnie szczególnie cieszy).

Ale relaks, friends, będę stukał między projekcjami.
Będę w ten sposób wietrzył dynię.


Ok, czytam dalej kalendarz projekcji i regulamin.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

4 komentarze:

  1. Wy też tak macie, że jak się pojawi dama z klasą, to wam ryje zatyka?

    Ja tak miałem, jak byłem młody, ale wyrosłem z tego. Teraz jak widze piękną kobietę na ulicy, to mijając ją mówię "Ależ pani jest piękna!" i idę dalej, bo to nie jest podryw. I tylko kątem oka widzę, jak ona z uśmiechem, z rozjaśnioną twarzą, płynie dalej niczym poduszkowiec, tuż nad ziemią.

    Nic nie kosztuje. Zaryzykujcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...tylko nie próbować w towarzystwie Kobiety Swojego Życia.
    Nawet jak w pysk nie da, to zanim człowiek wytłumaczy...

    Póki co zaobserwowałem, że (w większości przypadków) jeśli odezwę się po Twoich notkach pierwszy, to reszta milczy.
    Czy to też efekt Pięknej Kobiety?
    :)

    Nieee... To raczej efekt tego, że jak zwykle odzywam się niepytany, w najmniej odpowiednich momentach i głoszę truizmy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Viciu, ludzie są speszeni. Nasza lewitacja ma taki pułap, że strach konkurować.

    Ludzie czytają naszego pudla rasowego i przystają przyklejeni do ściany. Żeby tylko nas nie spłoszyć, albo żeby nas nie rozdrażnić. Bo wiadomo.

    Ten sam mechanizm stosował Jarosław Kaczyński, z którym nikt poza Niesiołkiem nie polemizował.

    Pozostaje pytanie: czy tak nas podziwiają, czy tak nas nie lubią.

    Z.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie kolejne: "nas" czy "vicia".
    Bo wiesz, to może być jak w starym żydowskim dowcipie.
    Był sobie szadchen, czyli swat. Był fenomenalny, raił kolejne związki i właśnie szykował partię dla pewnego wybrednego młodzieńca. Młodzieniec pochodził z bogatej rodziny, więc liczyło się każde jego życzenie. Szadchen w końcu znalazł partię- marzenie.
    Jak zwykle w takich przypadkach, swat razem z przyszłym narzeczonym poszedł w odwiedziny do narzeczonej in spe. I kiedy wydawało się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, przyszły oblubieniec rzucił jedną prośbę: chce zobaczyć przyszłą pannę młodą w stroju Ewy.
    Konsternacja.
    Ale że młody był, jak rzekłem, partią doskonałą, szadchen załatwił z mamusią dziewczyny co należało. Cała czwórka - młodzi, matka narzeczonej i swat- udali się do osobnego pokoju, gdzie spełniono zachciankę młodego człowieka.
    - Nu, i co?- zapytał szadchen, na co młodzieniec odpowiedział:
    - Nos mi się nie podoba...

    ;)

    Jak widać z powyższego- nie trzeba mieć do powiedzenia rzeczy mądrych.
    Bez komentarzy każdy blog jest smętnym kalafiorem.
    Ktoś chce, żeby tu było drętwo?
    Ja nie chcę.
    I mam zamiar przeszkadzać ExGuru (kiedy ten cholerny Newsweek ma wyjść?) tutaj ze wszystkich sił :)

    A przy okazji: jak lekcje tanga?
    Hehe.

    OdpowiedzUsuń