No tak, to moja najlepiej wyglądająca strona :) Włożyłem najbardziej autopromocyjną koszulkę, jaką miałem, ale jak wiadomo, prawdziwy facet dzieli ubrania na "brudne" i "brudne, ale da się włożyć". Bawiłem się świetnie, że mnie Zbychu nie ukatrupił za bombardowanie esemesami, to cud - ale co tam, raz się żyje :) Czesław i jego akordeonik mnie rozpizgał, Jacek Lachowicz i jego guitarman dołożyli swoje, Mika Urbaniak skopała, Porter i Lipnicka - cudni (skoro tak się gra na gitarze z pięcioma śrubami w grabie, to ja się wybiorę na koncert, jak mu łapsko wydobrzeje)... No i Kazio, choć krótko, to jak zwykle ZA-JE-BI-ŚCIE! Przez chwilę łaziło mi po głowie, żeby wedrzeć się za kulisy i poprosić Kaza, żeby w piątek w Krakowie ze sceny powiedział : "Viciu pozdrawia Robsona!" (mój amigo sympatiko forewerro, mówił, że będzie na KaeNŻecie na pewno) - ale to już była by straszliwa wiocha i prywata... Uznaję koncert za udany bardzo. Al inaczej być nie mogło. A teraz czekamy na relację Bonzo Ho :)
Od wczoraj wszystko na zawsze jest inaczej.
-
Od wczoraj wszystko na zawsze jest inaczej ponieważ parę minut po 13
Paulina odeszła.
Wiemy, że wszyscy bardzo czekaliście na znak od niej.
Nie pisała o ...
kilkoro obserwujących bloga
Wrzeszczę o niej od 3 lat...
I teraz wszyscy ją w PL znają, choć mało kto wie jak się nazywa. Cuuuudo. IMOGEN HEAP.
Fundacja Św.Mikołaja ul. Przesmyckiego 40 05-500 Piaseczno Należy KONIECZNIE dodać dopisek "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"
Wg. wskazówek fundacji właśnie te dane i ten adres powinno się wpisywać. I koniecznie ten dopisek "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej", bo jest to konto dewizowe-ogólne fundacji!!!
Viciu Viciu Viciu! :)
OdpowiedzUsuńNo tak, to moja najlepiej wyglądająca strona :)
OdpowiedzUsuńWłożyłem najbardziej autopromocyjną koszulkę, jaką miałem, ale jak wiadomo, prawdziwy facet dzieli ubrania na "brudne" i "brudne, ale da się włożyć".
Bawiłem się świetnie, że mnie Zbychu nie ukatrupił za bombardowanie esemesami, to cud - ale co tam, raz się żyje :)
Czesław i jego akordeonik mnie rozpizgał, Jacek Lachowicz i jego guitarman dołożyli swoje, Mika Urbaniak skopała, Porter i Lipnicka - cudni (skoro tak się gra na gitarze z pięcioma śrubami w grabie, to ja się wybiorę na koncert, jak mu łapsko wydobrzeje)...
No i Kazio, choć krótko, to jak zwykle ZA-JE-BI-ŚCIE! Przez chwilę łaziło mi po głowie, żeby wedrzeć się za kulisy i poprosić Kaza, żeby w piątek w Krakowie ze sceny powiedział : "Viciu pozdrawia Robsona!" (mój amigo sympatiko forewerro, mówił, że będzie na KaeNŻecie na pewno) - ale to już była by straszliwa wiocha i prywata...
Uznaję koncert za udany bardzo.
Al inaczej być nie mogło.
A teraz czekamy na relację Bonzo Ho :)