Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 23 września 2009

Lekarz, który leczy Pau.

Nazywa się James Butrynski, ale nie mówi po polsku. Wczoraj przez godzinę referował Pauli możliwości leczenia tego, co już oficjalnie zdefiniowano. Dwadzieścia jebaniutkich mikroguzków różnej wielkości. Raczej maleństw, 1 albo 2 miimetry, któryś tam ma 4 mm, ale zarazem kurestw, nie wiadomo, czy nadal żywych, na ile niebezpiecznych i generalnie groźnych.

Naszych wrogów.

Jak mówi Pau "teraz zagramy w piegi". W piegi, w pchełki, w bierki, w lotki. Namierzymy tsfaniaczków i buch ich lotką w samo sedno. Taki jego marny los, raczka który nie zorientował się z kim zadarł.

Ok. Paulentura opisała swój stan na dziś dośc dokładnie na swoim bloggu, więc śmigajcie tam po wskazówki. Ja Wam przedstawiam zaś doktora Jamesa, cobyście wiedzieli w czyich rękach jest nasza wspólna dziewczyna.

Pamiętajcie o aukcjach i meczu!!!

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

3 komentarze:

  1. Jego chyba tez kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja podtrzymuję swoje zdanie: prawnuki Pauliny stwierdzą, że prababunię trzeba odstrzelić, żeby się do masy spadkowej dorwać, bo ta cholera ma zamiar żyć wiecznie.
    Pierdołowate bengale siedzące gdzieś tam w niej kompletnie jej w tym nie przeszkodzą.
    I tej linii będę się trzymać!

    Viciu LeonSprzątacz Fulik

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś widziałem taki rysunek: facet w jakimś biurze przysypany stertą papierów, tylko tu nos wystaje, tam kawałek skarpetki. To było o mnie.

    Musicie mi wybaczyć absencję na blo i w ogóle w życiu. Jutro księgowy, urząd skarbowy, fundacja, firma, co kto chce.

    Z.

    OdpowiedzUsuń