Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Nietoperz za oknem spi na zaluzjach

"To, wbrew wszelkim pozorom jest zywy, zdrowy nietoperz, ktory na czas dnia sypia za zaluzjami mojego biura :-) Z bliska wyglada,jakby trzymal kciuki-pewnie to nie przypadek. Wyglada niesamowicie,niestety zdjecie tego w pelni nie oddaje."

* * *

To powyżej jest MMS nadesłany na blo. Komórką, nie wiem od kogo.
Nietoperz, który trzyma kciuki.
Piękne :)


Rok temu Tytus dyskretnie poprosił mnie do swojego pokoju i szeptem zapytał "Powiedz mi co to jest?". Na oparciu niebieskiej kanapy Andy Warhola siedziało coś ciemnorudego ze śliczną mordką i bystrymi czarnymi oczkami. Tkwiło nieruchomo i tylko patrzyło na nas. Wezwaliśmy Gusię, bo ona jest tutaj specjalistką od pająków, much, ptaków, lisów, zajęcy, bażantów, kuropatw, jeży i wydr - mnóstwo tego u nas. Podeszła bliżej, a toto nadal nieruchomo siedziało wczepione łapkami w oparcie. Wtedy Gu orzekła "Nietoperz".

Musiał wlecieć przez uchylone okno.
Nie szalał, nie latał, siedział i patrzył.
Był tak uroczy, że chciało się go przytulić.
Gdybym pił już bym z nim obalał butelczynę whisky.

Gusia podeszła cichutko z czarnym pudełkiem po swoich eleganckich butach, a on wtedy, dotychczas śliczniutki, nagle otworzył paszczę i stał się wampirem. Skurwysyn miał mordę tak straszną, z kłami na wierzchu, że odskoczyliśmy wszyscy. Brakowało jedynie, żeby się rzucił do naszej krwi.

Wyniosłem go do ogrodu, otworzyłem przykrycie, nie chciał wyjść, machnąłem w powietrzu. Wyskoczył, zatoczył kilka szybkich kółek nad naszymi głowami i poleciał w stronę tui. Tam zapiszczał. Z krzaków poderwało się kilka innych nietoperzy, razem z naszym wizytatorem zakotłowały się tuż nad nami i wydając dziwne dźwięki.

Widzieliście film "Ptaki" Alfreda Hitchcocka?

No.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Mistrzu Mistrzu!

Dostałem od Pau maila z fotką.
Oto ona:



"Mistrzu Mistrzu!
Jest artykul w newsweeku w zwiazku z moja sprawa,narazie wujek przeslal mi tylko okladke dodatku kobieta.Słowa pod moim nazwiskiem wystarczą:)

Sciskam mocno!

pau.

Ach.wzruszylam się zdjęciem z okladki :)"



I co ja mam na to powiedzieć?
Cały mój dyskomfort polega na tym, że to są prywatne maile, nie ma między nami umowy, że ja mam prawo je publikować na blogu. Czytam, czasem pokazuję, czasem nie. A kiedy robię to, to po chamsku i bez pytania. Why? Bo ich siła jest magnetyczna. Bo jak się oprzeć, skoro mają tyle czadu? Tyle emocji?

Też się wzruszyłem patrząc na tę okładkę, A zdarza mi się nieczęsto, głównie podczas oglądania Animal Planet.

Dlatego nie miałem wyjścia, Pau, musiałem to opublikować.

Z.

Nie uważacie, że Paulina poza wszystkim po prostu kapitalnie pisze w sensie literackim? Jakby mówiła.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Będą nowe aukcje. Viciu szaleje!

1
O siódmej rano pika ci komórka i dostajesz memesem taki komunikat:
"Tajemniczy kartonik, a w nim...

...dziesięć zippo, w pudełeczkach i w ogóle :) A Aleksy na nocniku właśnie stawia Kupichę, hehe."

Koniec komunikatu.

Fachowcy od tego bloga pamiętają, że pierwszą wojnę allegrową wywołała zapalniczka Zippo podpisana przez Wojtka Waglewskiego - osiągnęła prawie sześć stów! Więc Viciu uderzył gdzie trza, czyli w człowieka, który zippo sprowadza, obraca nim, pieści go i z bólem sprzedaje i ów człowiek ofiarował na podobnę licytacje aż 10 nowych zapalniczek!

Teraz Viciu będzie kolekcjonował podpisy na nich (specjalnym flamastrem!) i będą lądowały na Allegro. Zippomaniacy będą mieli ból. Jak dorwie podpis Jamesa Deana albo Ala Pacino to sam zawalczę, bo mam tu w domu fanatyka w tej dziedzinie.

* * *

2
Do tego dochodzi aukcja od Ewy Staszewskiej, prywatnie pani historyk i siostry Kazimierza Staszewskiego, mojej wielkiej tu kolaborantki (ogromne dziękasy Ewa!). Ewa ofiarowała na aukcję rarytas jak nie wiem co: absolutnie wyczerpana kolekcja niezwykłych książek o biżuterii. 4 piękne knigi o wyjątkowej wartości. I taki mail od Ewy:

"Witaj Zbyszku, wysłałam Ci ( na komórkę ) zdjęcie 4 książek przeznaczonych ( jako całość ) na aukcję dla Pauliny .

Tu dodaję opis :

Aukcja obejmuje 4 tytuły :
Biżuteria w Polsce;
Biżuteria w Polsce. Amulet- znak- klejnot;
Biżuteria w Polsce. Treści-teksty-przesłania.;
Dawna i nowsza biżuteria w Polsce.
Wydawnictwo "Biżuteria w Polsce" to prezentacja materiałów 4 sesji zorganizowanych przez Oddział Toruński Stowarzyszenia Historyków Sztuki wspólnie z Muzeum Okręgowym w Toruniu oraz Targami Gdańskimi . Wsród tematów , wokół których ogniskują się zebrane w tomach artykuły znajdują się m.in.: forma i treści biżuterii polskiej od średniowiecza do współczesności oraz kwestia jej funkcji, np. dewocyjnej czy patriotycznej; symbolika perły, historia dawnych technik złotniczych, tematyka klejnotów o specjalnym znaczeniu - koron królewskich i insygniów władzy w Polsce, wreszcie do prezentacji wybranych zabytków i ich zespołów, często mało znanych, także - co cenne - ze zbiorów prywatnych. Pojawiają się nawet wątki ... sensacyjno-obyczajowe, związane z kolekcją Czapskich. Książki zawierają też teksty poświęcone firmom, twórcom i dziełom - także współczesnym , biżuterii eksperymentalnej i jej wpływem na kształtowanie się biżuterii artystycznej,
Wszystkie 4 tomy są bogato ilustrowane. Książki ukazały się w małym nakładzie - trudne do nabycia !!!
( 2 pierwsze tytuły już nie do kupienia - NAKŁAD WYCZERPANY !!! )
Pozdrawiam Ewa Staszewska"


Koniec komunikatu drugiego.

Powiem Wam na czym polega mój osobisty dramat. Otóż dziewczyna potencjalnego domowego szaleńca na punkcie zippo z podpisem Jamesa Deana, Nela (Kornelia), jest niezywkle utalentowaną producentką biżuterii. Unikalnej, wyjątkowej, ja pierdzielę, naprawdę cudnej. Kapujecie co będę musiał zrobić. Bo lubię Nelkę jak cholera.

Jedziemy dalej.

* * *
3
I na koniec piękna akwarela nadesłana przez panią o nicku Ewusia.


"No to jeszcze raz.
Chciałabym wystawić akwarelkę mojego męża. Praca formatu A3 z rodzinnego pleneru sprzed 10 dni.
Pozdrawiam,
Ewusia."



Akwarelka naprawdę piękna, jeszcze ciepła, prawdziwa. (Dla niezorientowanych: to jest warszawski Pałac Krasińskich)

Koniec komunikatu numerro tri.

Dziś pod wieczór coś się w tej kwestii zacznie dziać na Allegro, bo teraz nie mam czasu na wstawianie. Dozo.

Szykujcie sakiewki.


Z.

PS.
Viciu, jeszcze jeden budzący sms o 7 rano, a nad Wawer czy gdzie ty tam jesteś poleci Su-27 i wykona figurę akrobatyczną znanąz telewizji, niestety.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

niedziela, 30 sierpnia 2009

Pożar w LA. Daleko?


Nasza korespondentka blogowa z Los Angeles, Iza Kurczewska, prywatnie producentka i aktorka teatralna walcząca w teatrach Hollywood, przysłała krótki raport z pożarów w LA.

"ja jestem ok 20 mil od pozarow. pala sie zwykle strefy ktore juz kiedys plonely, bo pierwsze co wyrasta na pogorzeliskach to rosliny ktore maja jakis olej w sobie, ktory dziala jak substancja wybuchowa. zalecane jest dzisiaj nie wychodzenie z domu jesli ktos nie musi, bo tyle popiolu jest w powietrzu. znajomi ktorzy mieszkaja blizej strefy pozarowej mowia ze chodza w papierowych maskach bo dym i pyl dusi..."

Iza dostarczyła nam swego czasu trzy filmiczki z LA, jeden z Marilyn Monroe, drugi z plejadą gwiazd pod Teatrem Chińskim, trzeci z kalifornijskim rockerem Tannerem Hornem. Byłoby szkoda, gdyby spłonęła.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Marzenie życia.

Wyznanie życia: nie umiem jeździć na rowerze. Powaga.
I na tym póki co skończmy.


Wyznanie numer dwa.
Jako szczeniak zaczytywałem się w komiksach, głównie w "Lucky Luke i Bracia Dalton", który drukował tygodnik "Na przełaj" na ostatniej stronie (obok tekstów piosenek Niemena i The Beatles). Mordy kolesi mnie uwiodły, czterech niziutkich kowbojskich menelików z Dodge City, z kwadratowymi szczękami, jeden ciut niższy od drugiego, najniższy wzrostu nocnika. Wpadali w pułapki, dostawali skopa (pisownia właściwa) od swoich koni, strzelały ich w ryj wahadłowe drzwi od saloonu. Piękna rzecz.

Najarany próbowałem na tej kanwie stworzyć własny komiks, ale nigdy nie udało mi się wypełnić dwóch kolejnych ramek, czyli narysować dwukrotnie tej samej postaci. Brak talentu.

I oto dziś niechcący wpadłem na programik online, który mi pozwolił spełnić marzenie.
W 10 minut.
Sylwety są wybrane przeze mnie starannie z bazy, ale ich rozstawienie i historyjka są moje.
"Moi" być autorem.
Uwaga, wyostrzcie wzrok.


Wydrukowałem to raz, więcej się nie dało.

I teraz mam zamiar to wystawić na Allegro, tylko nie wiem czy jest sens.
Z autografem.
Na wiadomy cel.

Niech mnie ktoś odwiedzie od tego pomysłu.


Z.

PS.
Ów programik komixowy znajduje się TUTUTUTU.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

piątek, 28 sierpnia 2009

Artyści mówią NIE rakowi!

Od Jacka Lachowicza, który już raz zorganizował koncert na rzecz Pauliny, dostałem cynę, że szykuje jeszcze większą bombę:

FE FIGHTERS 2!!!

8 września w warszawskim Centalnym Basenie Artystycznym wystąpią: Lipnicka&Porter, Ania Dąbrowska, Smolik, Kazik, Lachowicz, Andrzej Izdebski, Daniel Bloom.

Oto co stoi w materiale, który trafi jutro do wszystkich redakcji prasowych:

"Fe Fighters 2 jest odpowiedzią na pierwszą, czerwcową edycję koncertu, kiedy to ilość przybyłych gości przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, a w związku z tym fizyczne możliwości miejsca, w którym koncert się odbył" – mówi Jacek Lachowicz, organizator koncertu oraz jeden z artystów występujących w składzie Fe Fighters, i dodaje: "Wrześniowy koncert, poza podstawowym celem, jakim jest zbiórka pieniędzy na leczenie Pauliny jest również formą podziękowania dla wszystkich, którzy uczestniczyli w pierwszej edycji oraz dla tych, którym nie udało się przebić przez tłumy."

"Fe Fighters 2 to kolejna możliwość uczestniczenia w wyjątkowym wydarzeniu muzycznym, które dowodzi, że chcemy i umiemy sobie pomagać a solidarność potrafi zdziałać cuda. Koncertowi towarzyszy niesamowita atmosfera, poczucie jedności i solidarności. Myślałam, że takie rzeczy już dawno przestały się zdarzać" – powiedziała Kasia Nosowska, uczestnicząca w pierwszym składzie Fe Fighters.

(Koniec cytatu.)

Prawda jest taka, że w dniu pierwszego koncertu w klubie Powiększenie wielu ludziom nie udało się wcisnąć. Teraz swoje podwoje oddaje ZA FRIKO szef CBA Piotr Duda, a tam się zmieści kilkaset osób spokojnie. Jest należyty bar, pali się na zewnątrz, atmosfera alternatywna, scena teatralna (zajebista).

No to teraz macie takie dwie możliwości: albo przyjśc samej/samemu albo... przyjśc z kimś. Innej opcji raczej nie ma. Cena biletu-cegiełki: 15 zł. Niech mi nikt nie mówi, że to dużo kasy za Kazika ze Smolikiem, Porterem i Dąbrowską w jednym. Albo za Nosowską z Lachowiczem, Lipnicką i Bloomem w drugim. A zwłaszcza za Paulinę Pruską, pieknoduszkę, o której zdrowie tu się toczy bójka.

Myślę, że musicie się oswoić z szokiem.
I NATYCHMIAST POWIADOMIĆ ZNAJOMKÓW.

Z.

PS.
Powyższego fantastycznego koncertu proszę nie mylić z imprą powitalną, o której wspominałem parę dni temu, a która odbędzie się w innym miejscu miesiąc później. Tam zagram JA. Hehe.

Oto plakat wrześniowej wojny Fe Fightersów:
Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Tak wygląda...


Przyjrzyjcie się tej zawodniczce. Właśnie wygrała maraton.

Ujawnię Wam podpis pod tym zdjątkiem buńczucznym:

"O tak zeby oddac moj nastroj.Mimo braku rezultatow badan patomorfologicznych :)
Sciskam bardzo mocno!
pau."


Coś Wam wyznam: jestem hipochondrykiem. Swędzi mnie palec i od razu kładę się do łóżka, każę wzywać pogotowie górskie. Boli mnie głowa - boję się amputacji. Złapie mnie tik pod okiem - na bank mam Parkinsona i w przerażeniu zaczynam szukać na jutubie filmów z Muhammadem Ali, żeby się dobić.

Więc jak patrzę na takie foto, to mnie własna żenada gryzie w szyję. Wstyd mi, po prostu. Brak mi słów.

Przy okazji żarcik: co najlepiej wygląda, jak wisi u szyi metalowego gitarzysty?
Doberman.

Z.

PS
A tak wygląda mistrz świata.



Muzyka grzmoci ostro, dekarze walą młotkami w całą chałupę, a koleś po prostu komaruje. Pogratulować.




Eden.















Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

czwartek, 27 sierpnia 2009

Ot.

Pamiętacie filmik Wojtka Pilichowskiego dla Pauli? Jest TUTUTUTU.
Prawda jest taka, że dwa dni po nakręceniu tych scenek Wojtek zadzwonił do mnie ze smutnym newsem, iż jego menago Tomek Lipiński* również ma nowotwór. Bo nowotwory nie są dobrze wychowane i atakują wszystkich, czasem w naszym pobliżu.

Nowotwór Tomka jest złośliwy, choć na szczęście zdecydowanie łagodniejszy od Paulinowego. I na drugie szczęście dał sygnał istnienia wyjątkowo wcześnie, toteż we wtorek Tomek będzie operowany. Raz dwa.

Więc tak to jest.

Nasz friend Pi z oddali nas tu wspiera, sytuacja dla niego jest trochę z innego świata i nagle bęc!... i sytuacja już jest z jego świata. Dziś Wojtek był u mnie, ma strasznie spasionego 20-letniego krążownika szos m-ki chevrolet z przednim siedzeniem w gabarytach otomany, namawia mnie na podobnego cadillaca, który ponoć już na mnie gdzieś czeka i ma 6 metrów długości (w sam raz dla jamników), ale potem popadamy w zadumę, bo świat jednym pozwala się bawić, a innym w tym czasie wręcza chwile niepokoju.

Przytrzymajcie za Tomka kciuki.

Z.

*To nie jest ten Tomek Lipiński, który gra z Tiltersami, to inny Tomek.

Niżej samodzik Pi.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Dygresja.

Putin już wie, że Polska wywołała II Wojnę Światową.
Teraz Tusk ma go zapytać "Co z Katyniem?"
Jak to co?
To było zbiorowe samobójstwo.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

środa, 26 sierpnia 2009

Słówko o Mass General (filmik ang)

Chyba dla fachowców i pasjonatów. No i znajacych angielski. Krótki filmik prezentujący rewelacyjny dorobek szpitala Mass General w zwalczaniu raka - tego samego szpitala, w którym Pau byla operowana:

I tyle.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Brawo Ewa!

Ewa Staszewska, prywatnie siostra Kazika Staszewskiego, wspiera Paulinę od samego początku. Zresztą zna ją osobiście z czasów kelnerowania przez Pau w knajpie "U Fukiera" na warszawskiej Starówce (Ewa pracuje w tym samym budynku.)

Ewa najpierw na Allegro wylicytowała za kilkaset złotych jedną z grafik Darka Milińskiego, po czym... nie odebrała jej, tylko wystawiła ją na aukcję ponownie! Chciała, by obraz zarobił jeszcze raz - i zarobił w sumie aż 3 razy tyle! (Ewa walczyła o niego ponownie, ale w końcu kupił go ktoś inny).

Teraz Ewa wygrała na innej aukcji kartkę z podpisami Anny Jędrzejowskiej z TVN24, Pauli i moim - kartka została przez nas podpisana na wizji, co możecie zobaczyć na tym filmie na youtube. (Na youtube są wszystkie filmy TUTUTU-DZIKIDZIECIAK).

I teraz Ewa postanowiła wygraną kartkę ofiarować Paulinie, na pamiątkę jej wspaniałej walki z choróbskiem! Piękny gest! Przypominam, że kartka była wystawiana na Allegro trzykrotnie i za każdym razem zwycięzca wystawiał ją ponownie, by zarobiła więcej.

Ostatnia aukcja tej kartki z autografami była naprawdę ostatnią.
Karteczka trafi teraz do Pau wraz z lalką voodoo, która posłużyła Voodoo Cancer Killerowi do rytualnego zatłuczenia rakulca (co z kolei możecie obejrzeć TUTUTUTU-VOODOOKILLER.)

Ewuniu, dzieki wielkie za wszystko, ukłony dla koleżanek z Instytutu Historycznego (wspólniczek w licytacji obrazu) i masz tu ode mnie w prezencie fotę z ostatniej chwili. Mordercy parówek Suseł i Bronek w trakcie sjesty.

Z.

UWAGA, NA BLOGU PAU SĄ NAJNOWSZE WIESCI JUZ PO WYJSCIU ZE SZPITALA!

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

No i już!

Tak wygląda mms, który ma lepszy smak niż jakiekolwiek śniadanie na świecie:






"Wyszlam :) jej. Lzy w oczach.mam nadzieje ze nic takiego sie nie zdarzy ze bede musiala tu wrocic."









Eeee tam. Może i będziesz musiała wrócić na zdjęcie szwów.
A może nawet i to nie, jeśli są rozpuszczalne.
Kogo to obchodzi.

Tu się rozmawia o świetlanej przyszłości, Pau. Tu się nie rozpatruje banalnego "wrócę - nie wrócę". Tu się snuje plany wedle starochińskich lat.

Miałem kumpla o ksywce Fudżijama, który liczył świat w starochińskich latach. Był to jego osobisty wynalazek. Według niego na jeden szary rok przypadało 7 starochińskich lat pełnych ostrej akcji. Oznaczało to 7 wiosen, siedem wakacji i siedem Nowych Roków w ciągu każdych 12 miesięcy. Podrywał rocznie siedem panienek.
Stosując doktrynę Fudżijamy życie powinno ci zająć czas do co najmniej 2090 (wedle gregoriańskiego), więc będzie intensywne na 490 starochińskich lat, jakoś tak.
Bo - droga Pau - obok kartek z kalendarza liczy się mnogość zdarzeń.

(Ja wedle systemu Fudżijamy żyję grubo ponad 350 starochińskich, choć w dowodzie mam mniej. Nowy Rok funduję sobie co parę tygodni, nowe love wciąż w tej samej żonie kilka razy w tygodniu. Dziś znowu buduję dom, po raz 15 chyba.)

Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe, ale jeśli nie, to nie szkodzi.

* * *

Więc witaj na wolności :)
8 paździerca w klubie Mono Bar powitalna impreza, na której ci zaśpiewam mój żulerski song życia "Daleka jest droga do Rio". Gdy miałem 7 lat, bandziorki z podwórka przesiadywały na ławce i grały to wieczorami grubym przetłuszczonym grzebieniem na gitarze. Każdy facet nosił wtedy wystający gruby grzebień w tylnej kieszeni spodni. I sięgał po niego co kwadrans. To bylo wtedy trendy. Więc słuchałem ich i marzyłem, by się kiedyś nauczyć grać "Drogę do Rio" jak oni. Jak miałem 14 lat nauczyłem się i zostałem królem podwórka.


Czarnowłosy Pedro
Na lokomotywę wsiadł
Spuścił parę i hamulce sprawdził jeszcze raz
Żona mu na drogę dala kur pieczonych sześć
Bo Pedro na lokomotywie lubi kury jeść


Ref.

Daleka jest droga do Ryjo
Daleka jest droga do Rio
Przez lasy i góry
dziękuję za kury
adyjos adyjos adios.


Namawiam Mikołaja Lizuta, żeby to ze mną wykonał.
Zobaczymy, czy zmięknie czy nie.


Wszystkich już teraz zapraszam, bo to będzie mój jedyny publiczny występ w tym roku.

Z.

PS.
Paulie, już wiesz co to jest kuracja protonowa? Nurtuje mnie to, choć się na tym kompletnie nie znam. Brzmi jak z powieści Stephena Kinga.

PS2
Mój wielki friend od lat, Tomi, wielki znawca muzyki (ma wszystkie bootlegi Led Zeppelin!) i lokomotyw (powaga :) przysłał mi maila a propos ulicy Fruit Street, przy której znajduje się Mass General Hospital w Bostonie. Oto ów mail:

"Fruit Street, czyli kilkaset metrów od miejsca, gdzie stała słynna bostońska arena Boston Garden, tam grali wszyscy najwięksi. Z kolei 2 km na południowy wschód od szpitala jest dawna, legendarna sala Tea Party. Tam się dopiero działo - tynki pewnie po dziś dzień są przesiąknięte kwasem. No i zapachem macy - w końcu pierwotnie była to synagoga :)

Shalom!"


Sprawdzilem. W Boston Garden grali: James Brown; Rolling Stones; The Who; Led Zeppelin; AC/DC; Allman Brothers Band; Bad Company; The Band; The Beach Boys; The Beatles; Billy Joel; Black Sabbath; Boston; The Cars; Alice Cooper; Phish; Cream; Deep Purple; The Eagles; Elton John; Emerson, Lake and Palmer; Foreigner; Guns N' Roses; Jimi Hendrix; Kansas; The Kinks; Metallica; Nine Inch Nails; Ted Nugent; Ozzy Osbourne; Pearl Jam; Peter Frampton; The Police; Queen; Rush; Bruce Springsteen; Styx; U2; Van Halen; Neil Young; Yes; Johnny Cash i ZZ Top.

Pobyt Pau w pobliżu jest więc uzasadniony.

Tomi zaś grasuje TUTUTUTU - luknijcie, bo prezentuje nieprawdopodobne historie o... parowozach.


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

wtorek, 25 sierpnia 2009

Mamy ją!

Wysłałem do Pau fotkę z map Gugla, na której jest cały kompleks szpitala Mass Genereal w Bostonie, z zapytaniem "Gdzie jesteś?!"
I dostałem maila:

"Ja pierdziu!Tam gdzie strzalka na zdjeciu w zalaczniku jest mniej wiecej okno mojego pokoiku ale czad hahaaaaaaaaaaaaa! Jutro prawdopodobnie wypuszcza mnie z tego naprawde przesympatycznego miejsca :)
Ale niezla ta mapa naprawde.Nie wiedzialam ze tak dokladnie widac.Wiadomo o ktorej dokladnie robi zdjecia ta satelita? moze..."
[i tu pada kwestia, która kończy się dopiskiem "ale to między nami, hahahaha"]. W każdym razie chodziło o pokazanie do kamer satelitarnych pewnego gestu niedawnemu wrogowi, który już leży gdzieś na zwałowisku śmieci albo się tli w szpitalnym kremosie.
Pies go jebał. NIE MA GO.

Oto mapka gugla ze strzałką od Pau.
No więc wypatrujcie własnym okiem naszej koleżanki, trza wejść na maps.google.com i tam wpisać w wyszukiwarkę słowa Boston Mass Genereal Hospital Cancer i wyświetli wam się podobny obrazek.
Ciekawostki są dwie: że można klikać dalej w niektóre punkty i zobaczy się nawet przechodników na ulicach wokół oraz że szpital znajduje się przy Fruit Street, czyli Ulicy Owocowej.
Wszystko jasne? :)

Z.

PS.
Tu wejciówka do Mass General Hospital (zgarnięta z gugl maps)a tu Ulica Owocowa, przy której szpital parkuje.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Mail.

Dostaję sporo maili, wszystkie wspierające Pau. Dzięki Wam wielkie za nie.
Jeden, z dzisiaj, postanowiłem przytoczyć.

Jest w nim dla mnie - muzyka, który przez lata ciułał na pierwszą gitarę i pierwszy wzmacniacz - coś ujmującego, bliskiego, pięknego. Przeczytajcie.

"Panie Zbyszku, szybka piłka. Jako młody człowiek pracowałem kilka tygodni w wakacje. Za część zarobionych pieniędzy kupiłem swój pierwszy wzmacniacz, kilka płyt z bluesem i część przelałem na konto fundacji.
Mojej chrzestnej nie udało się uratować, dla Pau życzę dużo, dużo szczęścia!
Musimy ratować piękne, waleczne serca!
Pozdrawiam,
Piotr"


Cóż mam powiedzieć.
Zacytowałem ten akurat list, choć wielu ludzi zachowało się podobnie. Paula i Marta mówiły, że niektóre wpłaty to było 10-15 złotych. Że większość, to były małe sumy od niezamożnych młodych ludzi. Nie mogę sobie teraz przypomnieć kto to był... juz wiem, Tatiana Okupnik opowiadała mi, że jej siostrzeniec dostał od babci 50 złotych kieszonkowego i 7,50, które mu z zostało, przekazał na konto Pauliny. Nie miał więcej. Niezwykłe, nawet dla mnie, który niejedno widział, jak z ziarenek piasku powstaje wielka góra.

Moi drodzy. Wynik jest wspaniały. Jest już ponad 213.000 USD! Dzień w dzień ubywa z minusa kilka stówek. Brakuje mniej, niż 37 tysi dolarów! Z takich właśnie małych kwotek rodzi się szansa na życie. Już nie naciskam, ale rozpowiadajcie o tym komu się da. Każde kolejne pięć złotych to jakiś kolejny uśmiechnięty poranek dla Pau.

Pozdrówka.

Z.

Piotrze, nie wiem jaką masz gitarę i jakich strun używasz, ale daj mi cynk, a kopsnę ci jakiś swój komplet. Choćby na pamiątkę.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Posłuchaj głosu Pauli!

Dzisiaj (poniedziałek) telewizja TVN24 zaprezentowała w programie "Prosto z Polski" materiał o Pauli już po operacji!
W felietonie "Paulina wygrywa ze Śmieciuchem" możemy usłyszeć, jak Pau opowiada przez telefon o swoich pooperacyjnych wrażeniach. Cały materiał znajduje się TUTUTU na stronie TVN24.
Dla was poniżej fragment felietonu filmowego.

Raczcie się :)

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Uwaga!


Reszta na blogu Pau :)
Hu-haa!

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

niedziela, 23 sierpnia 2009

To jest prezent: film dla Pau w TVP1 !!!

Jeśli nie wszyscy widzieli, to na pewno wszyscy o nim słyszeli: film "Buena Vista Social Club". Cudowny film, niezwykła, magiczna muzyka. (na dole trailer)
I teraz sobie wyobraźcie, że to wszystko zagra w telewizji dla Paulie.
A konkretnie: że ten mitologiczny już film zostanie specjalnie dla Pauli wyświetlony w TVP 1!!!
Jabadu?
Jabadu!
W Jedynce!


Przeczytajcie jak do tego doszło:
Jacek Szumlas, właściciel firmy Solopan, która zajmuje się dystrybucją w Polsce zagranicznych filmów zaproponował - UWAGA PO RAZ PIERWSZY! - że przekaże ZA DARMO prawa do filmu "Buena Vista Social Club" na rzecz Fundacji Św. Mikołaja, aby ta mogła ów film sprzedać którejś z wielkich telewizji i dochód ze sprzedaży w całości przeznaczyć na leczenie Pauli.
Takie coś!
To chyba pierwszy taki gest w historii polskiej kinematografii, poważnie!

Fundacja zareagowała błyskawicznie i podpisała z Solopanem stosowną umowę.
Było o tyle łatwo, że - UWAGA PO RAZ DRUGI - Telewizyjna Jedynka natychmiast wyraziła chęć rozmów z Fundacją na ten temat, bo raz, że jest to ostatnia szansa, by genialną uliczną orkiestrę z Kuby pokazać w TVP (prawa wkrótce wygasają i raczej nie zostaną odnowione), a dwa - dyrekcja Jedynki wie, że kasa pójdzie na pomoc dla Pauliny i chce pomóc.

Czy może być bardziej po ludzku?
Ha!

Tyle pisma świętego na dziś.
Na dobranoc rzućcie okiem na zajawkę "Buena Vista..." i się uśmiechnijcie. Cudo (powtarzam).


Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

sobota, 22 sierpnia 2009

Spokojna sobota.

Poniższe zdjątko zrobione zostało na kilka dni przed operacją:
Paula i Michał, kiedy jeszcze nie wiedzieli jak będzie. Gdzieś na jeziorze pod Bostonem.
Śliczne :)


* * *

Mała dygresja.
Są ludzie, którzy bez przeszłości żyć nie potrafią.
Bez wspominania, przypominania, podpierania się minionymi osiągami. Przeszłość to największa broń rodziców.
Wielu moich kumpli do dziś siedzi nad kuflem i opowiadają o zdarzeniach sprzed 25 lat.

Mój stosunek do życia jest zdziebko odmienny.
Odmawiam dziennikarzom rozmów na temat przeszłości, bo o czym tu w kółko kręcić majonez. Rzeczy, które się już zdarzyły, nie są dla mnie ważne.
Raz zagrana piosenka już mnie nie kręci, szukam nowej.
Nie mam w domu fotek z przeszłości, żadnych wideo, nie zbieram własnych płyt. Gusia je kupuje na Allegro.
Bo życie w swej istocie to jest to, co się dopiero wydarzy.
Tylko to jest fascynujące.

Piszę o tym dlatego, gdyż Pau jest już po drugiej stronie.
Musimy to zauważyć.
Przeskoczyła murek.
Śmieciucha nie ma już w niej.
Jest na swój sposób wolna i może tworzyć swoje życie od nowa.

Nadszedł czas napisania przez nią nowego scenariusza, bez ciężarka, z jakim żyła przez ostatnie miesiące.
Pau i Michau muszą zacząć płynąć w swoją stronę.
Musimy się z tym z wolna oswajać.

* * *

To jeszcze nie jest ten czas, ale przypominam, że mój blo niebawem zniknie. Tylko po to istnieje, by pomóc Pauli w tej konkretnej sprawie. Nie będzie kontynuowany z próżności czy interesu. Ani dla szpanu.
Kiedy Paula wróci do PL, a dług wobec szpitala zostanie spłacony, oboje zajmiemy się pracą nad nowymi scenami do naszych filmów.
Już poza netem.
Odetchniecie, hehe! :)

(Pewnie do następnego razu, gdy znowu będzie trzeba zagrać z kimś w "Podaj dalej" :)

* * *

Ale na razie trwamy!
Wszak wciąż brakuje do rachunku parę złotych :) szkurde.

Jutro dowiecie się, jak wspaniały gest przygotowuje pewien znakomity dystrybutor filmowy i Polska Telewizja.
Naprawdę rewelacja! :)

Z.

PS.
Z aukcją Wilq'a istne szaleństwo. W ciągu kilku godzin A4 z komiksem podskoczyło z jednej złotówki do 235 złotych! Zajrzyjcie na Allegro!

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

piątek, 21 sierpnia 2009

PAULA Z BOSTONU SIĘ UŚMIECHA :)

Wrrrrr... To moja Nokia przeklęta, pracuje na cicho. Zaglądam na displej i czytam takie coś:

22:42 Hej. Pierwszy kontakt ze swiatem i pierwszy usmiech do Mistrza. Fajnie co? :)

Haha! Twardzielka!
Odpowiadam:

22:50 Witaj na Ziemi :) Dumny z ciebie jestem, ze nie popsulas mi roboty, TWARDZIELKO, hehe! Juz odzyskalas rozum calkiem, czy tylko sie ocknelas na chwile?

Brrrr.... (Nokia)

22:54 Przytomna jestem. Ale jeszcze spiaca. Zaraz znow sie odcinam od telefonow. Siora przesle denve wieczorem. Caluje mocna cala familie :)

Tyle nam było potrzeba, ani słowa wiecej.

22:55 Spij, spij, sny zalatwione :)

I tyle mam Wam do powiedzenia, Szanowne Ludzie. Możecie znowu się usmiechnąć.

Z.

O tej porze banki zamknięte, nie?
Szkoda.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Nie zwalniamy tempa, nie zwalniamy tempa!!!

Paulendoza tam gdzieś dochodzi do pobudki, zaraz zacznie stawać na własne nogi, ale my tu nadal dźwigamy nasze zadanko kolekcjonowania numizmatyków na zaległą część dla Bostonu. I w tym temacie mam dla Was bombę.

Legendarny (mało), kultowy (mało, mało), mający swoich wyznawców i fanatyków (mało, malutko) i niesamowity twórca komiksu WILQ - Bartek Minkiewicz - sieknął specjalną planszę/historyjkę dedykowaną Pau!!!! I wystawia ją na AUKCJĘ!!!

Odręczna rzecz, tusz na papierze, format A4, autograf - zgon dla kolekcjonerów.
Do tegop WILQ wysyła osobiście!!!
Kasior idzie w całości na należności chorobowe. Co wy na to???!!!

Bez zbędnych zwłok informuję, że startujemy od 1 zł (JEDNEJ ZŁOTÓWKI!) na Allegro.
Trza kliknąć TUTUTUTUTU.
Dla skąpców mam poniżej skanik graficzki, niech jadą z lupą po nim.

Dla golasów, których nie stać na walkę na Allegro (rozumiem, sam się modliłem do książeczek z serii "Tygrys"), a którzy muszą sobie poczytać, bo nie zasną mam TU skan większej wielkości. Ale gorąco proszę, abyście nie robili zbyt wielu odbitek i nie handlowali tym towarem, bo wiadomo: skubanie naszej bohaterki nie byłoby zbyt honorowe. Chyba, że 90 procków zarobku wpłacicie na wiadome konto.

Uprzedzam mamusie, że rzecz jest zdeczka hardocorowa, ale jak napisał w mailu Marcin, menago Wilq'a: "...nie wiem, czy nie za ostra, ale Wilq to Wilq - jest chamem i nie może się zmiękczyć :)".

Przy okazji informuję Was, że regularnie czyta Wilqa 14.000 zarejestrowanych czytelników (niezarejestrowanych się po prostu nie liczy). Adres do strony Wilq'a: http://www.wilq.pl/

Z.

Friendzi, nadal brakuje (pewnie) coś ok 40 tysi dolarów, choć teraz już na pewno mniej, bo codziennie spływają pieniądze. Te dane może jednak opublikować jedynie Paula, która jest bardzo skrupulatna i jak wytrzeźwieje zapoda nam co i jak.

Tymczasem proszę się nie ociągać z haraczem. Oglądanie WILQ'a też kosztuje co najmniej 5 złotych na konto Św. Mikołaja. Jeśli ktoś ma serce, oczywiście.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Na blogu Pauliny najświeższa relacja!



Połączcie się z blogiem Pau, na którym jej rewe-siostra Marta pomieszcza najświeższy raport. Cudny! (fota stamtąd)




A tu macie samą Martę, cichą bohaterkę tego całego wydarzenia. To ona wyszukała szpital w Bostonie i namówila Pau na otwarcie blo oraz zbiórkę kasy. Wierzyła w sukces, wierzyła w ludzi. Możecie zacząć klaskać w domach :)
















Z.

Nadal brakuje na opłacenie Bostonu!


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Cieszymy sie wlasnie tak :-)

Fota Olafa Jaworskiego, synka Darka Jaworskiego z Ministerstwa Rock'N'Rolla :)

czwartek, 20 sierpnia 2009

JAK BYŁO?! - relacja Marty Pruskiej!!!

Jeśli jakikolwiek belzebub miał nadzieję wygrać tę walkę, to mu współczuję. Wygrać to może Usain Bolt z resztą świata na 100 m., albo szczęściarz w ruletkę, albo jakaś pani ser na wykałaczce na konkursie w sklepie Real, ale nie gnojek zwany w skrócie ASPS z Pauliną Pruską. Lady Monsterem zwaną od dziś Pau Immortal Turbo Girl (w skrócie PIT-G).

Wielu z Was tańczyło wczoraj przed kompkami i potem.
Pora na relację z pierwszej ręki.

OTO MAIL OD MARTY PRUSKIEJ, NASZEJ SPECJALNEJ WYSŁANNICZKI DO BOSTONU.
(kto wie, czy nie najlepszej siostry jaka buszuje po kuli z.)

"4 rano po amerykansku.
Obiecalam maila i obudzila mnie potrzeba dotrzymania tej obietnicy. ( a tymczasem za oknem wstalo slonce)
Paulinka jest bardzo szczesliwa, bardzo slaba, zasypia co 10 minut, ma przyczepiony do palca dozownik ze srodkiem przeciwbolowym i moze sama go sobie dozowac. Palec pika co 2 minuty.
Wiec boli ja. Pyta juz o internet wiec pewnie niebawem jak tylko szerzej otworzy slipka bedzie chciala cos napisac. Na razie dawkujemy jej wrazenia, i tak duzo przeszla. Jest strasznie dzielna.
Przed operacja byla w doskonalym nastroju. Strach czail sie ale pod kontrola.

Mam caly czas w oczach obrazek:
Siedzimy z michalem na oddziale pooperacyjnym, w malutkiej poczekalni dla rodzin pacjentow. Nagle widzimy jak otwieraja sie drzwi na oddzial i wjezdza lozko z Paulinka, ktore pchaja dwie czekoladowe siostry. Mijajac nasz pokoj Paulina otwiera oczy, pokazujemy sobie kciuki do gory.Bez slow, tylko gesty, wiemy co sie stalo i o co chodzi. Mokro w oczach, serducha wala, dzielna nasza Pau! Udalo sie zrobic pierwszy wazny krok w walce z ta wstretna choroba. Moze to ktorys z kolei (nie wiem) ale napewno najwazniejszy.
Kiedys nasz lekarz porownal cale leczenie do rozbiegu przed skokiem o tyczce, powiedzial: przy dobrym rozbiegu skok musi sie udac. Wlasnie mamy za soba dobry rozbieg.Teraz wazne jest by Paulina doszla do siebie, czeka ja rehabilitacja, i krok po kroku terapia wg zalecen i pod kontrola lekarzy z USA. Ile potrwa ta terapia? tego nie wiemy. Paulina caly czas toczy walke i jest wojownikiem. Potrzebuje wsparcia, dlatego nie ustajemy ani na chwile w organizowaniu kolejnych akcji, poniewaz wiemy, ze musimy zapewnic Paulinie mozliwosc korzystania z terapii prowadzonych tutaj lub w innych osrodkach z wiekszym doswiadczeniem z jej choroba (alveolar soft part sarcoma - tak się nazywa, luknijcie w wikipedii - zh) niz w Polsce.
Kazdy z nas ma swoja role w tej walce. Pana rola jest znaczaca i bedziemy dziekowac za to jeszcze wiele wiele razy.
Sciskam mocno!!!!
marta"


Co można dodać?
Uch uch uch..... Serce wali mocno.

Potem doszedl jeszcze sms:
"Pau dzis w slabej kondycji. Mysle ze jeszcza pare dni zanim sie odezwie :) Scisk!"

I moja banalna odpowiedź:
"Po takiej operacj i organizm musi swoje wywrzeszczec. Wyzalic sie. W koncu ktos ja kosa pocial, wyrwal cos z niej, cialo musi sie zorientowac o co biega. W sumie niczym sie to nie rozni od wpadniecia pod tramwaj. Za dwa dni maszyna o nazwie Pau Immortal Turbo Girl wstanie z popiolow jak Chuck Norris. Jabadu!"

Wiem ze ten Chuck Norris to tandeta.
Odstawię prozac i wkrótce będę pisal ostro jak brzytwa.

Pozdrówka all.

Z.

Bezustannie zbieramy monetę! Wieczorem w nagrodę komiksowa jazda specjalnie dla Paulencji w wykonaniu genialnych i slynnych twórców tej dziedziny!!!
Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Nie ma zmiłuj jedziemy dalej.

Dostałem film od Saddama.

Scenariusz był bardziej rozbudowany, ale został skrócony przez senność. Gdybym wciągał mąkę, to bym zassał kreskę po przekątnej lusterka i w pół godzinki skręciłbym jakiegoś "Wiedźmina". Z rolami męskimi i damskimi. Nikt by nie pisnął. A tak - wylazłem z bunkra wprost na ekran i błyszczę smętnego strucla.

Dostałem też film od męskiego zdrajcy. Człowieka niewiernego. Kłamcy po całości mówiąc krótko.
Poznałem go jako szumowinę, która nie tylko pisze scenariusze filmowe i zgarnia za nie nagrody, ale też i żonę wyrwał piękną. Jest również podle utalentowanym gawędziarzem i obserwatorem. Idealny kompan dla mnie jako profesjonalnego lumpa. Że też ja nie piję... Ech...Cezary (Harasimowiczu), wielkie dzięki za filmik, boss! :)

Tym filmikiem zaczynamy drugi, chyba nieco spokojniejszy etap naszego dobrego samopoczucia. Pau będzie tu lukać co jaki czas z Bostonu, my jej będziemy pisać o tym, jak tu fajnie. Że Kaczyńscy zostali hetmanami, a ten bardziej samotny z nich wylosował 10 baniek długu w lotto. I o tym, że pod Pałacem Kultury wielki kret wyrył strasznie wielki korytarz i tam gromadzi dżdżownice, na których Pałac się ślizga. Oraz o tym, że do świateł ulicznych dołożyli kolor fioletowy, na którym wolno pełzać i krzyczeć, że się leci.

Jest 2:02.
Rozumu ani śladu.
Patrzę przed siebie na blat biurka, którego nie widać spod sterty papierów, nożyczek, płyt, lekarstw, komórek, cdr-ów, pendrajwów, szmatek do okularów, szklanek po zsiadłym mleku i kolorowych naklejek na klawiaturę.
Jako sprawny inaczej używam następującej klawiatury:









I to by było chyba wszystko all na dziś.










A, jeszcze to. Zdjęcie pewnej agentki.
W takich okularach chodziła 40 lat temu niejaka Julie Driscoll, niezwykła wokalistka, którą pamiętam z fotografii i płyt winylowych. Kiedy piszę, że była niezwykła, to mam na myśli jej zdjęcia właśnie i głos. Magia. Biegała niekiedy w takich cynglach na randki z Jimmym Pagem i Erikiem Claptonem, londyńskimi fagasami.

Dobra, nie będę się rozpisywał.

Kwadrans temu psu opowiedziałem bajkę o lesie z żeberek, z ulicami wyłożonymi salami, drzewach kabanosowych i serdelkowych oraz chałupce z pieczonego schabu. Zasnął od razu.

Czyli na dziś wystarczy.

Pozdrówka dla dzielnej Marty i równie dzielnego Michała, oboje w Bostonie. Dla nich pewien śliczny i spokojny Boston na dobranoc.

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

środa, 19 sierpnia 2009

Boski sms od Marty Pruskiej!
Środa, godz. 20:40

"Wlasnie rozmawialam z chirurgiem, który skonczyl po 6 h operacje. powiedzial, że nie moglo byc lepiej, operacja się udala!!! dziada wycieli! napisze wiecej w mailu, musze troche poplakac z radosci. aha, kciuki mozna zluzować :) dziekujemyyy - marta"

Co mam więcej dodać? :))))
Gdybym pił, to bym teraz strasznie pił.

Z.

Ugh... No to oglądam lekkoatletykę na Eurosporcie, o!

Kosz mowi: witaj smieciu! Tu jest twoje miejsce!

Nawet on mowi, ze sie uda :)





Nawet on mowi, ze sie uda :)

Voodoo Cancer Killer 2.


Mani in de bank end rimember: dont fak plej łid mi!

Dla Pauli,od Gosi z wasami i broda

Dla Pauli,od Gosi z wasami i broda

Smiec do piachu!

Kciuk ze wsi!

Bedzie 0K!

Kciuk dla Pau:-)

Cholery z Gliwic mowia, ze bedzie git








Cholery z Gliwic mowia, ze bedzie git! Z lewej Dacar, z prawej Rooda, wywalic Smiecia dzisiaj sie uda!

Dla Pauli-Magda T.

Będzie git!sebek z mamą trzmają kciuk