Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


piątek, 14 sierpnia 2009

Rak grasuje po Bostonie!

Krótka piłka: rano odebrałem fotki i natychmiast je wstawiam.
Najpierw tą, którą Pau lubi najbardziej.
Z rakiem :)









Twardzielka, hehe :)

















I jeszcze jedna, zmieniająca proporcje.










Nie wiem, czy to jest rzeźba Guliwera, ale uwierzcie mi: mam 180, a powinienem biegać przy Paulencji na koturnach.

Ok, teraz Was zostawiam, wzywa mnie życie. Wieczorkiem - jak będziecie grzeczni (a zaraz zadzwonię do Fundacji i zapytam co tam na koncie) - to wstawię Wam bostońską fotkę Pau z jej chłopakiem (auć! :)... oraz prezent dla Pauli od LUC-a, mojego nowego wielkiego artystycznego faworyta.

Narka.

Z.

Szur, szur, kapcie, książka czekowa, autograf i myk do Św. Mikołaja.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

2 komentarze:

  1. Zbychu! Jesteś niezmordowany wręcz! I tak trzymaj - "Diable" jeden! A Pau jest thebeściarska, jak zwykle! Kurczę, patrząc na nią już wiem, skąd słowa prawdy i mądrość się wzięła w porzekadle: "Gdzie diabeł nie może, tam babę poślij". Przecież ten raczek-nieboraczek bez szans jest w walce z tą szatanicą! Już mi go nawet "żal" się troszkę robi... Hi, hi, hi! A fotki są cymes. Paulinko, dawaj ich więcej i więcej jeszcze!

    Krzysztof J. Szklarski

    OdpowiedzUsuń
  2. Inne fotki będą dziś wieczorem. I jutro.

    Wiesz: ważne są proporcje.

    Jak spojrzę na to, z czym ona walczy, co musi pokonać w sobie samej, na zewnątrz, w ludziach, w sprzęcie, w organiźmie, w życiu jako takim, to moje pitolenie na gitarze i wszystkie narzekania, że było ciężko, są tak śmieszne, że aż śmiać mi się nie chce.

    My zdrowi uczestniczymy w zabawie życie, ona uczestniczy w wojnie - i wygrywa.

    Kciuki, Krzysztof, Kciuki!

    :)

    Z.

    OdpowiedzUsuń