Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 29 lipca 2009

TAJNA FOTKA MONIKI OLEJNIK !!!


Małe, zwykłe zdjęcie. Nic wielkiego. A jednak bezcenne.
Monika nie daje się mediom fotografować prywatnie, nie robi tzw. ustawek z paparazzimi. Żyje w nieco innym świecie. Nikt nigdy nie wie dokąd i kiedy wyjeżdża na wakacje. Nie można wyczuć kiedy wpadnie do jakiejś kawiarni. Zero skandali. Zero wywlekania czegokolwiek. Na swoją pozycję zawodową pracuje ciężko, przez wiele lat po wiele godzin dziennie. To wszystko jest wielkim dodatkiem do wielkiego talentu.


A tu nagle komórka "piiip-piiip" i ląduje prywatna fota Moni z Korsyki. Żaden kolo z teleobiektywem, nic z tych rzeczy. Sama ją osobiście wysłała dla Pauli! Z przeznaczeniem dla mojego kundlowatego bloszka, pełnego podglądów, podsłuchów i podwęchów. Jeaz!

MO pisze smsy własnym językiem. Nikt nie pisze esów tak, jak ona, a dostaję ich od różnych ludków sporo, uwierzcie mi. Ten styl Moniki to będzie jakiś nowy oficjalny język za ileś lat. Lepszy niż esperanto.

Pierwszy es brzmiał "wysl mms pa cau mo". Drugi był wyjątkowo obszerny "pozdrowienia z Korsyki mo".(Mówię Wam, praca w brukowcu to jest idealna robota dla lesera takiego jak ja. Zarobiłbym kupę kasy nie ruszając się z domu. Ale pamiętajcie, że ten blozio istnieje tylko w jednym celu. Każdy wie w jakim, nie będę się powtarzał.)

* * *

Włączam wehikuł czasu na mument. Pamiętam MO z dawnytch lat, w pięknych kolorowych wełnianych getrach do półuda, w poprzeczne żółto-czerwono-czarne pasy. Do tego mini. Oczy stawały dęba. Spotykaliśmy się na tych samych prywatkach, wyjeżdżaliśmy wspólnie na spotkania z mieszkańcami małych miasteczek - my jako wielkie niby gwiazdy, a oni ciekawi kim jesteśmy.

Wiele lat temu Monice jako jedynej dziennikarce (wtedy jeszcze Trójki) opowiedziałem do mikrofonu o swoim dzieciństwie i swoim o ojcu. Dziwny moment, na ławce w Łazienkach. Wszystkich goniłem, a tu proszę bardzo. "Ojciec mnie raz w życiu posadził na kolanach i pokazał pismo Przekrój" i tym podobne. Innym razem w studio rozmowa o byciu sławnym, jak to jest, doktor socjologii mówi o Presleyu, i wtedy nieoczekiwanie ja mówię o własnym alkoholiźmie. Nikt wówczas takich rzeczy nie ujawniał.

Why? Bo to kwestia sympatii i zaufania. Można wszystko powiedzieć i całkiem odkryć się przed każdym, nawet dziennikarzem, jeśli się wie, że ten człowiek jest w sercu życzliwym człowiekiem. Że priorytetem jestem ja, nie kasa. Że nie poluje, a sprzyja.

* * *

Ostatnia część laurki: trzy lata temu MO była jednym z pierwszych gości w historii Akademii Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Nikt nie wiedział, jak będzie. Nikt nie miał zielonego pojęcia, czy ktokolwiek zechce przyjść na wzgórze do Wielkiej Jurty. Z Warszawki to prawie 600 kilosów, więc zapytała ze strachem jak dojedzie. No to załatwiłem jej malutki samolocik za friko z Aeroklubu. Bała się tego lotu jak cholera, bo parkotka wyglądała jak zabawka, ale słowo było słowo, wsiadła, doleciała i przez trawnik w szpilach wparowała na scenę. Z marszu odbyła brawurowe spotkanie z paroma tysiącami ludzi. Owacja na stojąco. To był moment, który zdecydował o powodzeniu ASP. Wiedziałem już, że to będzie lawina i coś wielkiego się zaczęło. Jedźcie w tym roku koniecznie!

I taki wtręcik. W pewnej chwili na ASP zapytałem przy tych tysiącach: "Moni, czy politycy kłamią?" a ona odpowiedziała patrząc mi w oczy "Wszyscy ludzie kłamią".

:)


To wszystko. Póki co.

Cała ta historia ilustrowana jest tu zamieszczona po to, by namówić Was do zasilenia źródełka życia dla Pauliny. Ja prowadzę Brukowca, wy opłacacie krople krwi dla Pau.
Pamiętajcie: Pau ma oper 19 sier ale zbier kas do opor.

Mo, dzięki piękne i uściski dla T.! :)

_____________________________________________________________

U W A G A!!! - U W A G A!!! - U W A G A!!! - U W A G A!!! - U W A!!!
MINISTERSTWO ROCK'N'ROLLA
Zmiana nastroju.
Z plotkarskiego na oficjalny.
Odwiedzimy Ministerstwo Rock And Rolla.
Jeśli sądzicie, że nie ma czegoś takiego - błąd.
Jazda oczami w to wideo:


Ministerstwo Rock'n'Rolla to miejsce, w którym ja zaopatruję się w sprzęt, m.in. we wszystkie instrumenty świata. Oni jako jedyni spełniają wszystkie moje zachcianki. Malutki pokoiczek, kontakty z całym globusem, wiedza kolosalna i życzliwość. Magiczni ludzie.

Teraz uwaga: ministrowie mi właśnie zacynkowali, że czekają niecierpliwie na otwarcie aukcji na Allegro, wtedy natychmiast wstawią unikalne pałeczki perkusyjne sygnowane nazwiskiem Larsa Ulricha z Metalliki! Jałć! (Moja żona pyta, czy da się nimi zjeść chińczyka. Żart. Ona wie jak jest, prowadzila moj sklep z instrumentami przez 10 lat! :)

Tak oto kręci się nasza karuzelka brukowa z wyjątkowo szlachetnego bruku.

Teraz Wasza kolej, moi drodzy. Hałasujcie gdzie się da o Paulince, o jej blogu i o tym blożeńku marnym. Ja załatwiam tu zawartość - wy pomożcie zebrać kaskę :)

poz ho

Deser."Proces sudańskiej dziennikarki sądzonej za noszenie spodni został odroczony - informuje serwis BBC. Sudańskie prawo za noszenie spodni przez kobiety przewiduje karę 40 batów. Sama oskarżona, twierdzi, że nie załamała praw Szariatu, lecz padła ofiarą nadużywania jednego z zapisów sudańskiego kodeksu karnego, który mówi o zakazie noszenia nieprzyzwoitej odzieży."

Kurwa, mamy 2009 rok nowej ery. Gdybym się nie bał o los tej kobiety, napisałbym petycję do łaskawego władcy sudańskiego, aby zarządził dla siebie samego karę czterdziestu minut łaskotek w tym czasie.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz