Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 2 września 2009

Ból.

Ból nie do wytrzymania. Dziś z Gusią wędrówka po szpitalach.
Potem kolekcjonowanie leków.
Będą na jutro.
Nie mogę patrzeć jak ona się męczy. To znaczy mogę i patrzę, tylko jestem bezradny.
Niektóre rzeczy jest zrobić tak łatwo, chocby wzniecić dym wielki czy skomponować piosenkę - a tak łatwych, jak komuś pomóc wprost, się nie daje.

Bez Gusi dom jest pusty, gdy jest chora - dom milczy.
Rzadko się to dzieje, na szczęście.

Może przed snem coś jeszcze napiszę.

Z.

Ach, zadzwonił pan Michał Rżysko z Fundacji Św. Mikołaja. Niestety, telewizje nie są w stanie zmienić ramówki i wstawić "Buena Vista Social Club" w jakiejś sensownej porze. Więc rezygnujemy z emisji. Trudno, nie ma winnych, tak bywa. Życie to są miliony zdarzeń, pojawiajacych się oraz znikających możliwości.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

2 komentarze:

  1. Walić TVP. I pochodne.
    Teraz ważna jest jedna Głowa.
    Herbatka- zielona, bo czarna ma teinę i podnosi ciśnienie.
    Głowa wysoko, bo jak za dużo krwi spłynie, to baniak cierpi.
    A we wogóle, to wymasuj Żonie stopy.
    Nawet jak nie pomoże, to przynajmniej odpręży.
    Takie jest moje zdanie.
    Szanowna Pani Gusiu!
    Snu spokojnego życzę.
    A rano proszę się obudzić bez tego cholernego saksofonu pod czaszką!
    Viciu NocKomety Fulik

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. No i problem co mam napisać-no bo chodzi mi o to, że mi przykro,że Wam ciężko, że boli ( może już nie, bo piszę w popołudniowy czwartek).Ale pozdrawiam serdecznie.magda.

    OdpowiedzUsuń