Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


piątek, 25 grudnia 2009

AVATAR - fajne 2 i pół godziny.

Nie traktuję kina jako wielkie zadęcie. Ma mnie wciągać, rozśmieszać, wyciskać ze mnie łzy.

Byłem na "Avatarze" i baaaaardzo mi się podobał!

Chciałem tu wstawić filmik z wizyty w moim wiejskim Cinema City, ale zmieniam front. Kinematografia rodzinna znika. Tym razem więc przemówi oryginalny obrazek (z moim wziernikiem w pierwszych sekundach).



Konkluzjen jest taken: na "Avatarze" nie stracicie czasu. Film grzebie w szlachetności ludzkiej, by wydobyć na wierzch resztki dobra (cytat z mojego alter ego). Po wyjściu z kina powinniście być ciut lepsi, jak kiedyś po "E.T." czy "Zorro". Ale oczywiście gwarancji nie ma. (Zawsze dla testu możecie spróbować kopsnąć parę groszy na fundusz leczenia Pauli - wtedy się okaże).

:)

Z.

PS
Obmyślam nową strategię kinematograficzną na moim blo. Mniej będzie komórkowej prywaty, więcej dziwnych (takkże komórkowych) wizji i spostrzeżeń. Ewolucja, kapiści. Szukam nowych nieodkrytych dziur w serze.

Artyście nie wolno stać w miejscu.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz