Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 20 stycznia 2010

Jak się nazywa Boeing.

Premiera.
Mój nowy cykl "Moje chamstwo".
Proszę uprzejmie:



Tra la la.

Z.


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

5 komentarzy:

  1. wkurza mnie tez jak ktos mówi "brat pit" jaki "brat pit" o kogo kurwa mac chodzi? Nie lubie latac samolotami ale lubie za to sluchac jednego z moich ulubionych utworów "Obracam w palcach zloty pieniadz"- zespolu PERFECT, tak tutaj trafilem , z tesknoty do tego utworu. Zycze Ci Paulo jak Najmniej bólu, duzo milosci w sercu i optymizmu. Nie jestes sama Paulo, do przodu idziemy, z bólem ale do przodu. Jest wielu nas. WALCZ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Zbyszku, zgłaszam protest!
    Co prawda sama nie słyszałam, by dziennikarze tak mówili- ale jeśli używają tej wymowy wszyscy i używają jej w wypowiedziach po polsku to... Niekoniecznie jest to błąd. Gdyby polski dziennikarz powiedział tak tworząc wypowiedź w języku angielskim, owszem, byłaby to rażąca mispronunciation. Ale język jest bytem żywym, ewoluuje według swoich dziwacznych praw- zwłaszcza jeśli chodzi o zapożyczenia z innych języków. I może tak być, że językoznawca uznałby obie formy za poprawne. Na podobnej zasadzie mamy nasz "keczUp"- a przecież w oryginalnej wymowie nie ma tam żadnego "u" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, choć fakt- to jest nazwa własna (nazwisko), a te się rządzą innymi prawami.
    Hm, tu by się musiał wypowiedzieć językoznawca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiadam błyskawicznie i błagam:

    NIE USPRAWIEDLIWIAJ BŁĘDU W TAK POWYGINANY NA WSZYSTKIE STRONY SPOSÓB.

    1. Nie ma językoznawców którzy mogliby kwestionować poprawnośc WYMOWY OBCOJĘZYCZNEJ NAZWISKA albo nazwy własnej. Wystarczy być Amerykaninem, Anglikiem, pomieszkać trochę w USA, a jak się jest dziennikarzem, to zapytać studenta z USA jak się wypowiada to czy inne słowo/nazwisko. Po prostu mieszkałem w USA kilka lat.
    2. Boeing na całum świecie mówi się od zawsze „bouing” i tyle. Tylko Polacy nie wiadomo czemu jako jedyna nacja świata mówią Being. Równie dobrze mogliby mówić Bo-e-ing, wymawiając zarówno o jak i e.
    3. Ketczup mówi się jako spolszczone tylko wtedy, kiedy jest napisane po polsku przez cz. Jeśli powiesz słowo „ketchup” jako keczup – to jest to błąd wymowy. Podobnie, jak na tytuł gazety nie mówisz „Waszyngton Post”, choć nazwisko i nazwa miasta Washington zostały dawno spolszczone.

    Na tej samej zasadzie nie wolno ci czytać Emce Donalds (McDonalds) albo Picca Hót zamisat Hat(Pizza Hut). Zwróć uwagę, że kiedy mówisz „Waszyngton” to musisz powiedzieć jego imię po polsku „Jerzy”. I jeśli chcesz mówić „being” to musiałabyś dalej konsekwentnie mówić na 747 po polsku tak jak się pisze „jumbo jet” (przez jot i u) a nie „dżambo dżet”.

    Dramat polega na tym, że mówią tak profesjonalnie dziennikarze. Ci sami, którzy potrafią powiedzieć "zespół Pinka Floyda", podczas kampanii wyborczej w USA jeden wypowiedział nazwisko kandydata „Berak Obama”, a ostatnio inny czytając lineup (lajnap) pewnego koncertu powiedział „Ozi Ozbo-urn” (przez ou).

    Na koniec cię uspokoję: dziennikarz poważnej telewizji, który permanentnie popełniał ten błąd, napisał do mnie maila z podziękowaniem, bo sobie nie zdawał sprawy z mistejka (hehe) a teraz po rozmowie z fachowcami upewnił się, że mam rację.

    Z.
    PS.

    Kolejnym dramatem jest nazwisko Spielberg, które cały świat wypowiada jako „Spilberg” i tylko Polacy zrobili z niego Niemca i mówią Szpilberg. To będzie mój kolejny filmik z cyklu „Moje Chamstwo”, uprzedzam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Zbigniewie, czy dopuszcza Pan wymawianie oznaczenia modelu Boeinga (czyt. bouinga) po polsku, czyli np. "bouing siedemset czterdzieści siedem", zamiast po angielsku? I jeśli tak, to dlaczego? ;-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń