Od wczoraj wszystko na zawsze jest inaczej.
-
Od wczoraj wszystko na zawsze jest inaczej ponieważ parę minut po 13
Paulina odeszła.
Wiemy, że wszyscy bardzo czekaliście na znak od niej.
Nie pisała o ...
Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.
sobota, 31 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
e tam. wystarczy dokładnie myć ręce (czego niektórzy nie robią nawet po wyjściu z wucetu), a wszystko będzie ok.
OdpowiedzUsuńJa tak wracałam pewnego razu ze stanów(ze względu na obniżoną odporność).Wszyscy myśleli że to ja mam grypę.... :)
OdpowiedzUsuńDziś w aptece farmaceutka mówiła, jak to Japończycy noszą maski wszędzie, nawet w górskich czyściutkich klimatach. I na to Gusia "Bo mają nieświeży oddech" :)))
OdpowiedzUsuńproszę spokojnie , tylko spokojnie ...
OdpowiedzUsuńjak słyszymy : "negocjacje trwają" , i to wszelkie negocjacje ...domyślam się , że i z grypą co by się nie wygłupiała i zagranicą pozostała.
Maseczki są ok. Są takie visage w mediach co powinny non stop te maseczki przywdziewać...
Czy są maseczki na mentalność ?
Witaj na pokładzie, kabarecieklaps :)
OdpowiedzUsuńW dawnych czasach ślęcząc nad kupioną w Pewexie whisky ustalałem z przyjaciółmi, że komuniści muszą wydzielać jakieś promieniowanie, które da się wychwycić technicznie. Ktoś mówił, że takie myślenie, jak ich, to jest jakaś cecha łańcucha DNA, to się da znaleźć i wyeliminować kiedyś.
Dziś widząc niektórych politysiów mam nieodparte wrażenie, że maski dodałyby im powagi. Możliwe też, że ma w tym swój udział tajemnicze promieniowanie wizualne, które zostałoby powstrzymane i np Jarosław Kaczyński nie byłby już taki straszny, a nawet rozsiewałby Samo Dobro, gdyby mówił zza białej ligninki.
Rezumując: tabletki na mentalność istnieją (LSD), istnieją także płyny (gorzała), po których anioł zmienia się w diabła, albo zioła dziewięciopalczaste, które diabła zmieniają w wesołego anioła. Edward Gierek usiłował grypę masową kneblować w Instytucie Pawdy na Mysiej, więc w jakimś sensie był prekursorem maseczek. Ja jednak uznałem, że idąc ulicą w białym na twarzy wywołam jakąś konsternację, która w jednych łbach zamieni się we współczucie nad moim stanem umysłu, a drugim doda poczucia trendu i przestaną się bać, jak kiedyś bali się podpasek.
Zmusiłeś mnie kabarecie do nie lada wysiłku o 9 rano.
Pozdrówka.
Z.