Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


sobota, 12 września 2009

Pau, uważaj, Rafał Rutkowski rozwala :)

Po raz pierwszy zobaczyłem go na pokazowym spektaklu "Testosteronu" w Międzyzdrojach kilka lat temu. Tak przywalili z Montownią w ciasnej salce, że zsuwaliśmy się z krzeseł na podłogę (ze śmiechu).
Szerokie masy (tak zwane) mogły go oglądać setki razy w reklamach Castoramy, ktore możecie oblukac niżej.
Na co dzień wali swój monodram w teatrze-klubie "Chłodna 25". Chyba pierwsza stand-up comedy w tym kraju.
I - co najważniejsze - ma na koncie kilkadzisiąt z reguły znakomitych filmów i sztuk teatralnych.
A teraz ma na koncie Paulinę oraz swoją sąsiadkę:



Wielkie dzięki, Rafał, za ten sąsiadkowy monolożek :)

Wam tropiciele mojego blożydła powiem jeszcze jedno o naszym gościu: gostek bezustannie pracuje nad repertuarem dla młodzieży licealnej, coby uczniowie mogli sobie pograć własny teatr. To pokłosie wystawianego przez Montownię w swoim czasie spektaklu "Luv", szokuującego, o przemocy, dojrzewaniu, manipulacji rodzinnej.
Więc dla mnie to dobry człowiek sam w sobie - chce bowiem pomagać innym.

No to macie tu na deser słynny mix Castoramy:



Nie uwierzycie, ale wstawiam ten wpis z pociągu.
Ja, człowiek średniowieczny wywijam takie coś! :)

Z.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

1 komentarz:

  1. Znaczy-jesteśmy w posiadaniu laptopa:).No cóż -mając wolne ręce (i nogi), można się np. przespacerować za konduktorem (lub kierownikiem pociągu-haha) i zrobić małą sondę pt."kto zna (lub nie) Paulinę Pruską ?":).Ostatnio jechałam "Słowińcem"-ale jego chyba zlikwidowali, a ja wiem dlaczego! Ludzie padli z pragnienia lub ze smrodku-pociąg zapchany, to trzeba zlikwidować. Warsu nie było, nikt miły z wózeczkiem kawki nie zaproponował. Jechałam 10 godzin "o suchym pysku", no bo takiej opcji pod uwagę nie wzięłam. Tym samym pociągiem wracałam po tygodniu, miałam kawkę:), ale...nie wypiłam, bo nie miałabym gdzie jej wysiusiać-zapomnieli sprzątać toalety!!!!-nie było tak jak tydzień wcześniej, było "o tydzień więcej"!:).Mam nadzieję, że Pan jedzie jakimś wypasionym modelem PKP:).Przemówił Mistrz trzeci od wczorajszego śniadania-"dobry człowiek sam w sobie-bo chce pomagać innym"-ładne to:).Pozdrawiam serdecznie pasażerów jadacych w kierunku Gdyni(?):).magda

    OdpowiedzUsuń