Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 12 sierpnia 2009

I tak oto zaczyna się właściwa część filmu.
DZIŚ PAULINA LECI PO ŻYCIE.
Start z Okęcia o 12:00, z tego co wiem British Airways, międzylądowanie na Heathrow w Londynie - i stamtąd do Bostonu. Nie mam pojęcia o której znajdzie się na miejscu. To detal, który nie ma znaczenia. Znaczenie ma, że dzięki ludziom dobrej woli - czyli Wam - - dzielna dziewczyna za tydzień wyjdzie na ring, by rozprawić się z marnym Tysonem, który popsuł jej zabawę w życie. Za tydzień - 19 sierpnia - będzie już po wszystkim. Yep!
Kciuki wszyscy zawijać i zaciskać!


* * *

Wczoraj miałem życiowego klopsa. Lawina spraw zawodowych, mnóstwo pracy i nie-do-końca-zmartwychwstały kompek nie pozwoliły mi wpisać wielu dobrych wiadomości. Dziś to naprawię. Niech PP leci w dobrym humorze.

Zaczynam od filmików z naszego spotkania z ekipą Mateusza Damięckiego. Przypominam, że kilka dni temu w knajpce Porta 13, wojażerowie prezentowali swój projekt Ekspedycji Syberia. Mat nas zaprosił jako gości i skutki tego obejrzyjcie teraz. Ale po kolei.

Najpierw wysypali się paparazzi. Paula gdzieś przycupnęła, by porozmawiać z kimś bliskim przez telefon, więc rzucili się na mnie. W sumie nie mialem zamiaru tego pokazywać, bo Pau fizycznie na tym filmie wlaściwie nie ma, ale przecież to wszystko działo się wyłącznie w związku z nią. Więc macie tu transmisję z akcji fotografów (jak to wygląda od strony ofiary) tudzież z powitania Pauli przez Mateo - najważniejszy moment wieczoru został uwieczniony!
Potem pudle i niepudle dorwali Paulinę, by opowiedziała o sobie. Nie ma co ukrywać: pudle były speszone. Jest jednak różnica między pytaniem "gdzie pani kupiła takie szpilki" a pytaniem "co to za nowotwór?". Aleśmy ich sprowadzali na ziemię jak się da. Muszę jednak dodać, że cała ta sytuacja, pierwsza tego rodzaju w życiu Pau, onieśmielała ją bardzo. Flesze, kamery - to nie jest jej żywioł. Pięknie się zachował Mateo, który wcześniej poprosił paparazzich, by się zachowywali jak należy.

Dodam, że jednego pudla, który ledwo stał na nogach, postanowiłem nie filmować, bo jeszcze bym go pokazał i by teraz wył w poszukiwaniu pracy. (Swoją drogą obajrzyjcie jeszcze raz ten powyższy filmik z Pau i posłuchajcie jakie komendy gwiazdom w tle wydają paparaziole, hehe, tak to wygląda :)

* * *

Później jeszcze była kolacja z teatrem Niewinni Chłopcy - i to zobaczymy dziś wieczorem.

A teraz inne szybkie komunikaty.
Ludzie z aukcji Allegro są wspaniali.
Pan Grzegorz Furmaniak, który wygrał autografy Pauli, Anny Jędrzejowskiej (TVN) i mój, wypłacił kwotę dziesięciokrotnie większą i... wstawił autografy ponownie na aukcję! Chce, by zarobiły więcej! Wielkie dzięki!
Pan Stanisław Gebethner, który wygrał ksiązkę Ignacego Krasickiego z 1910 roku również wpłaca więcej, niż musi! Szapoba! (Swoją drogą ksiązka została wydana 100 lat temu przez spółkę Gebethner i Wolff, więc pewnie trafia w rodzinne ręce :)
Więcej kasy niż zalicytował wpłacił rownież pan Andrzej Krzysztof Jagodziński za inną starą książkę - 88-letniego "Pana Tadeusza". Wielkie joł dla Pana!
Wystawiona ponownie grafika śliczna Darka Milińskiego znowu szaleje i na teraz ma ponownie kilkaset złotych nabite! Przy czym warto ujawnić, że za pierwszą licytacją (ponad 6 stów) kryła się Ewa Staszewska, siostra Kazika oraz jej przyjaciółki ze Stowarzyszenia Historyków Sztuki (w aukcji wpisałem błędnie że to kto inny i teraz będę poprawiał przez kilka lat) i to one zdecydowały o ponownym wstawieniu grafiki, by uciułała więcej kasy dla Pauliny. Wieeeeeelkie dzięki Ewuniu!

Rewelacja!

Moi, a zwłaszcza Pauli Friendzi!
Filmów do wyświetlenia na blo mam dużo, ale teraz wstawiam tego posta na bloga, bo lada chwila Paulina leci i nie zdąży zobaczyć.

Narka.

Z

PS
Honorarium za udział Pauli i Mateusza w filmikach (a także paparazzich i pudli) proszę wpłacać na konto Fundacji Świętego Mikołaja, jak niżej. Mnie możecie spokojnie olać.

Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

4 komentarze:

  1. MAm troche inny pogląd na życie niż Pan, ale przyznam że tu szacuneczek. Całą ta akcja z pogranicza sztuki, pewnego performensu naprawde sie Panu dała. Okazuje się ze mozna zaistanieć jako artysta i cżłowiek show(biznesu tu było mniej) także pomagając komuś a nie tylko sobie jak to sie zazwyczaj zwykło robić.. Szacuneczek once again.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie!
    (Swoją drogą ciekawi mnie jaki to ja mam pogląd na życie :)

    Mała refleksja: mnie nie ma w showbiznesie od ponad 20 lat. Jest jednakowoż miłe, że ludzie mnie pamiętają jako artystę.

    No dobra, Dominiku. Dziękuję z całego serducha za miłe słowa i pytam przekornie: a Ty co? Jakieś grosiwo, albo coś na aukcję, albo chociaż filmik na niniejszego bloga kopsniesz? Ha?

    :)

    Z.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swoją cząstkę antyraka już wpłaciłem jeszcze na samym poczatku. I każdego zachęcam:) Bo w sumie oprócz pieniędzy idzie bardzo mocny przekaz dla innych - RAZEM MOŻNA - JESTEŚMY SILNI tym że coś tam bije pod zapaską gorsetu:) A to Polska właśnie, choć wielu chciałby ją widzieć gorszą, brudniejszą, zakłamaną. :) Pozdr. D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmiem przekornie twierdzić, że wielu widzi Polskę lepszą niźli ona jest naprawdę. Ale cóż... Nam pozostaje ją ulepszać i "ulepszaczy" odkrywać. A w tym przecież cały urok:)
    Ale ja nie o tym.
    Tak mi nagle przyszło do głowy coś, co przecież może być niezłym pomysłem nawet na chwilę obecną.
    Panie H.(:P) Zakładam, że ktos ma podobnie jak ja. Mam pewien drobiazg, który mogę wystawić na aukcji dla Pruni. A pytanie brzmi, jak to usystematyzować, jak to wystawić, kto ma wystawić itp.
    Będę zobowiązana za pomoc, a może kogoś zachęcę:)
    Brethil z Garnka co zbiera ziarnko do ziarnka:)))
    brethil@mm.pl

    OdpowiedzUsuń