Przypominam, że jest to blog charytatywny, dedykowany dzielnej i pięknej Paulinie Pruskiej walczącej z nowotworem.


środa, 26 sierpnia 2009

No i już!

Tak wygląda mms, który ma lepszy smak niż jakiekolwiek śniadanie na świecie:






"Wyszlam :) jej. Lzy w oczach.mam nadzieje ze nic takiego sie nie zdarzy ze bede musiala tu wrocic."









Eeee tam. Może i będziesz musiała wrócić na zdjęcie szwów.
A może nawet i to nie, jeśli są rozpuszczalne.
Kogo to obchodzi.

Tu się rozmawia o świetlanej przyszłości, Pau. Tu się nie rozpatruje banalnego "wrócę - nie wrócę". Tu się snuje plany wedle starochińskich lat.

Miałem kumpla o ksywce Fudżijama, który liczył świat w starochińskich latach. Był to jego osobisty wynalazek. Według niego na jeden szary rok przypadało 7 starochińskich lat pełnych ostrej akcji. Oznaczało to 7 wiosen, siedem wakacji i siedem Nowych Roków w ciągu każdych 12 miesięcy. Podrywał rocznie siedem panienek.
Stosując doktrynę Fudżijamy życie powinno ci zająć czas do co najmniej 2090 (wedle gregoriańskiego), więc będzie intensywne na 490 starochińskich lat, jakoś tak.
Bo - droga Pau - obok kartek z kalendarza liczy się mnogość zdarzeń.

(Ja wedle systemu Fudżijamy żyję grubo ponad 350 starochińskich, choć w dowodzie mam mniej. Nowy Rok funduję sobie co parę tygodni, nowe love wciąż w tej samej żonie kilka razy w tygodniu. Dziś znowu buduję dom, po raz 15 chyba.)

Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe, ale jeśli nie, to nie szkodzi.

* * *

Więc witaj na wolności :)
8 paździerca w klubie Mono Bar powitalna impreza, na której ci zaśpiewam mój żulerski song życia "Daleka jest droga do Rio". Gdy miałem 7 lat, bandziorki z podwórka przesiadywały na ławce i grały to wieczorami grubym przetłuszczonym grzebieniem na gitarze. Każdy facet nosił wtedy wystający gruby grzebień w tylnej kieszeni spodni. I sięgał po niego co kwadrans. To bylo wtedy trendy. Więc słuchałem ich i marzyłem, by się kiedyś nauczyć grać "Drogę do Rio" jak oni. Jak miałem 14 lat nauczyłem się i zostałem królem podwórka.


Czarnowłosy Pedro
Na lokomotywę wsiadł
Spuścił parę i hamulce sprawdził jeszcze raz
Żona mu na drogę dala kur pieczonych sześć
Bo Pedro na lokomotywie lubi kury jeść


Ref.

Daleka jest droga do Ryjo
Daleka jest droga do Rio
Przez lasy i góry
dziękuję za kury
adyjos adyjos adios.


Namawiam Mikołaja Lizuta, żeby to ze mną wykonał.
Zobaczymy, czy zmięknie czy nie.


Wszystkich już teraz zapraszam, bo to będzie mój jedyny publiczny występ w tym roku.

Z.

PS.
Paulie, już wiesz co to jest kuracja protonowa? Nurtuje mnie to, choć się na tym kompletnie nie znam. Brzmi jak z powieści Stephena Kinga.

PS2
Mój wielki friend od lat, Tomi, wielki znawca muzyki (ma wszystkie bootlegi Led Zeppelin!) i lokomotyw (powaga :) przysłał mi maila a propos ulicy Fruit Street, przy której znajduje się Mass General Hospital w Bostonie. Oto ów mail:

"Fruit Street, czyli kilkaset metrów od miejsca, gdzie stała słynna bostońska arena Boston Garden, tam grali wszyscy najwięksi. Z kolei 2 km na południowy wschód od szpitala jest dawna, legendarna sala Tea Party. Tam się dopiero działo - tynki pewnie po dziś dzień są przesiąknięte kwasem. No i zapachem macy - w końcu pierwotnie była to synagoga :)

Shalom!"


Sprawdzilem. W Boston Garden grali: James Brown; Rolling Stones; The Who; Led Zeppelin; AC/DC; Allman Brothers Band; Bad Company; The Band; The Beach Boys; The Beatles; Billy Joel; Black Sabbath; Boston; The Cars; Alice Cooper; Phish; Cream; Deep Purple; The Eagles; Elton John; Emerson, Lake and Palmer; Foreigner; Guns N' Roses; Jimi Hendrix; Kansas; The Kinks; Metallica; Nine Inch Nails; Ted Nugent; Ozzy Osbourne; Pearl Jam; Peter Frampton; The Police; Queen; Rush; Bruce Springsteen; Styx; U2; Van Halen; Neil Young; Yes; Johnny Cash i ZZ Top.

Pobyt Pau w pobliżu jest więc uzasadniony.

Tomi zaś grasuje TUTUTUTU - luknijcie, bo prezentuje nieprawdopodobne historie o... parowozach.


Kliknij tu i dowiedz się dlaczego ten blog powstał.
A potem wsyp parę grosików na to konto:
96 2130 0004 2001 0299 9993 0007
Fundacja Świętego Mikołaja
ul. Przesmyckiego 40, 05-500 Piaseczno
Dopisek: "Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"

20 komentarzy:

  1. Nie mówi się "wyszłam", tylko "wyszedłam" :)
    Skoro będziesz śpiewał o Rio, to Pau będzie Ci przyświecała - zgodnie z rockandrollową tradycją - zapalniczką. Z autografem Wagla.
    Bo jak stwierdził Jarek, który ją wygrał - WuWuZipka ma trafić do Pau.
    A tymczasem doszkalam się, o co chodzi w amerykańskim futbolu...


    Viciu Quarterback Fulik

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnych zapalniczek podczas "Rio".

    "Droga do Rio" jest szybkim kowbojskim kawałkiem w stylu "Hellou Mary Lou" Ricky Nelsona. Ma siedem zwrotek, ja napiszę ósmą.

    Stara "Mary Lou" Nelsona jest tu http://w925.wrzuta.pl/audio/9wstZaRyp3F/ricky_nelson_-_hello_mary_lou i właśnie tak wykonam "Rio". Całkiem serio. Żadnego naśmiewania się, bo to moja krew. Moje podwórko. Moje żyły wyprute.

    Z.

    Viciu, ty zrób tak: wyślij mi esa, żebym czekał na telegram, w którym zapowiesz, że mi wysłałeś list, a w liście mnie uprzedź, że mi wysłałeś paczkę. Może być tak?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a w paczcę będzie wĘglik.
    W odróżnieniu od wĄglika.
    Taki mały, pokruszony, węglik lekarski, carbo medicinalis.
    Przyda się.
    Bo na imprezie go rozdawać będziesz.
    Ludziska na widok Pauliny posrają się ze szczęścia.

    Viciu Laxigenbuster Fulik

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Zbyszku robi Pan naprawdę dobrą robotę:) a to że Paula jest niesamowitą osobą to jest oczywiste dla nas wszystkich:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Adamie, dzięki za miłe słowa.

    Ja się świetnie bawię, to jest po prostu ciekawe zajęcie. Przyglądam się, jak ktoś wyzywa smoka na pojedynek i ten pojedynek wygrywa. Jak pstryka w nos Goliata. Ja tu jestem tylko agencja prasowa.

    Wielcy są również ci, ktorzy Paulę wsparli. Podali rękę obcej dziewczynie. Zachowali się tak, jak powinni się zachowywać ludzie wobec siebie zawsze.

    Z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam ciepło
    Przypomniała mi się pewna piosenka, w oryginale wykonywał to chyba Fleetwood mac,m a potem pokusił sie o to Fish, a tytuł brzmi "Boston Tea Party", takie skojarzenie :)
    Pozdrawiam Pauline, Pana Panie Zbyszku i wszystkich, którzy są tutaj, bo to dobre, madre i pozyteczne Miejsce ten blog !
    Madox

    OdpowiedzUsuń
  7. To niesamowite i superowate zdjęcie, powód zdjęcia-wszystko jest cudne!I PAULINA i AGENCJA PRASOWA:)! Jaka tam ona obca:), ona nasza:)-w sensie troski i odpowiedzialności.Pozdrawiam Pana i wszystkich, którzy tu zagladają (Paulinę też-hihi).

    OdpowiedzUsuń
  8. czas indywidualny i czas ogólny...:) A wstęp na impreze mają tylko vipy? bo ja 8 października będe w Warszawie. I co?

    OdpowiedzUsuń
  9. Spokojne.
    To też jest ważne.

    Jak by to było forum złożone z cieciów, już by tu była niejedna awantura.

    Madox, jak przestaniesz zagladać - ja przestanę pisać. Wtedy zamilknie Viciu, a Pau wkrótce zniknie z netu. Na twoich barkach Madox spoczywa wszystko.

    /oczko/

    Z.

    OdpowiedzUsuń
  10. A! Melon chyba bardzo się przejął stanem Pauli. Dziś jak mu powiedziałam, że wyszła ze szpitala, pozbierał się ze stanu niemal agonalnego, zjadł coś i ma mokry nos! ha!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, wszystko się układa w logiczną całość:
    Pedro na parowozie
    Mikado na gitarze grzebieniem
    Tomi lokomotywami
    Gomułka obniżeniem cen na lokomotywy w 1970...






    ...tak namieszali, że...
    ...Lokomotywa z ogłoszenia pasuje jak ulał
    :)

    Viciu LoveMeTender Fulik

    OdpowiedzUsuń
  12. Sara, czyżbym miał cię w końcu poznać?:)
    Wstęp mają wszyscy, ale wpiszę cię na listę gości (serio), żebyś sie zmiesciła.
    (Poproszę też Behemotha zeby zagrał :))

    Z.

    OdpowiedzUsuń
  13. no nie wiem nie wiem, mogę zniknąć w tłumie jeśli trzeba. Za behemotha dziękuję, nie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Być tu to zaszczyt, serio !!!

    Dzis rano złapałem sie na tym, że próbuję przeliczać te brakujące Paulinie dolary na złotówki i ucieszyłem się, że już chyba nie jest źle, że damy radę.
    Po pensji zrobię skromny przelewik.

    madox

    OdpowiedzUsuń
  15. Ze zbiórką chyba damy radę. Są przed nami jeszcze dwa koncerty (jeden we wrześniu, w warszawskim CBA), drugi 8 października w Mono Barze, nadto 24 września (zaraz po powrocie Pau z USA) odbedzie się wielka aukcja współczesnych dzieł sztuki, którą opiszę niebawem - po prostu nokautująca.

    Żaden grosz się nie zmarnuje :)

    Z.

    Sara, nie dasz rady się schować. Melon staruszkuje?

    OdpowiedzUsuń
  16. A propos psów.
    W wakacje przeglądnąłem sobie książkę autorki z Bielan. Rzecz o niej (książce, choć o autorce też):
    http://www.teraz-jestem-w-teczowym-moscie.pl/

    Viciu Szczeniak Fulik

    OdpowiedzUsuń
  17. Viciu,
    Bronek z Susłem czytali tę stronkę.
    Obaj twierdzą, że to ja jestem ich pies.
    Teraz kontrolują dekarzy. Dzięki temu dekarze zapierdalkają po ogródku jak baletnice, na puentach.

    OdpowiedzUsuń
  18. No to dla Bronka i Susła dedykacja:
    http://www.youtube.com/watch?v=iSN-Y1W4Jm4


    Viciu Pedigree Fulik

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli każdy może przyjść na imprezę 8go, to wspaniale:). Jak trzeba będzie, to nawet na głowie stanę, żeby wejść:D. Pozdrawiam bardzo bardzo,no i dzięki za wczorajszą odpowiedź, aż mi się gorąco zrobiło:).
    Karolina B.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo staruszkuje. Ale jeszcze ze mną pobędzie, nie dam mu tak łatwo się wykręcić

    OdpowiedzUsuń